Ale...

o co chodzi?
  •       „Nie tworzę prac wybitnych, mam świadomość własnej niedoskonałości i popełnianych błędów, nie oczekuję więc pochwał i wysokich not.
    Wystawiam fotografie.
          Chcę podzielić się swoim spojrzeniem na Świat i cieszyć radością innych z ich oglądania. Życzę sobie stałego twórczego niezadowolenia z wykonanych zdjęć. Dlaczego? Bo tylko ono jest gwarancją robienia coraz lepszych.”
  • za Hardnut'em

Archiwum[spis treści]

ostatnie komentarzenajczęściej komentowane
  1. Didimos — Podoba się. Indie mnie pociągają i jednocześnie się ich boję. Takich Indii boję...
  2. Didimos — Pierwsze Twoje kolorowe, które do mnie gada.Pewnie przez ten szalony bokeh. Yes, I know...
  3. Sukesh — All the best
  4. Julia — Bardzo podobają mi się podobają zdjęcia zawarte na filmie, aż serce rusza. Pozdrawiam...
  5. Franek — Uwielbiam Pana zdjęcia, są po prostu świetne. Od wielu lat śledzę tego bloga i staram...
  6. Tomek — Miejsce niemal idealne. Zdjęcie super.
  7. Anettt — Świetne jest.
  8. Bartosz — Dziękuję :) Miło mi to czytać :)
  9. Piotr — I tego właśnie szukam w fotografii. Zachwytu nad drobiazgami. Cz/b takiego efektu by...
  10. Bartosz — Już niedługo na blogu :)

Zobacz wszystkie...

SŁOWA KLUCZOWE

Sobota, 01 Lipca 2017

Sooraj Taink?

trochę koloru, cyfrowo, Indie, architektura, Canon 5D Mark II, Jodhpur, baoli
     Cieszę się, że poznałem Carona. Już pomijam fakt, że jest dla mnie postacią wyjątkową, to jestem mu wdzięczny, że zabrał mnie w miejsca absolutnie magiczne. Jedno z nich chciałem Wam pokazać w dzisiejszym wpisie. Nie wiem czy dobrze pamiętam nazwę, ale to jest chyba Słoneczny Zbiornik — Sooraj Taink.
Jodhpur
Gdy zobaczyłem to miejsce, zaniemówiłem... Wędrujące bliki, niemalże absolutna cisza, chłód wody kontrastujący ze skwarem pustynnego Jodhpuru... Idąc wąskim i śliskim gzymsem miałem wciąż świadomość, że pode mną jest kilka pięter studni (polecam wpis Agrasen Ki Baoli — widać dokładnie budowę takiego miejsca). A ja niosłem aparaty.

Tutaj się Wam przyznam, że jestem niezadowolony ze zdjęć z tego miejsca. Byłem bardzo podekscytowany a do tego nigdy nie fotografowałem w tak trudnych i wymagających warunkach. Będzie jeszcze pewnie jedno podejście do tej studni, tym razem w formie panoramy.

Niedziela, 02 Lipca 2017

Zdjęcie na niedzielę. Suraj Kant Tiwari.

reportaż, czarno - białe, cyfrowo, Indie, Kalkuta, kushti, Canon 5D Mark II
     Właśnie wszedłem do domu po weekendowym jeżdżeniu po Polsce. I co prawda jest już późno, ale chcę by tradycji stało się zadość i niedzielne zdjęcie się pojawiało.
Z Kalkuty. Z akhary Siyaram. Suraj Kant Tiwari również się pojawił na blogu.
Suraj Kant Tiwari. Kolkata.

Wtorek, 04 Lipca 2017

Udaipur. Portret.

portret uliczny, trochę koloru, cyfrowo, Indie, Canon 5D Mark II, Udaipur
     Dzisiaj tylko zdjęcie. Bez żadnej historii.
Udaipur.
Muszę w końcu wywołać te kilka filmów, ale nie mogę się zebrać do rozrobienia chemii. Szczególnie, że ostatnimi czasy hp5+ ilforda średnio mi wychodziło.

Środa, 05 Lipca 2017

Tulsi Ghat Akhara. Varanasi.

reportaż, czarno - białe, cyfrowo, Indie, Varanasi, kushti, Canon 5D Mark II
     To była pierwsza akhara kushti jaką zobaczyłem... To tam siedziałem z boku obserwując zapaśników, ucząc się zachowania w szkole. To tam też pierwszy raz wokół bioder zawiązałem langot, wszedłem na glinę areny.
Ech... To miejsce zawsze będzie dla mnie wyjątkowym...
Tulsi Ghat Akhara. Varanasi.

Piątek, 07 Lipca 2017

Tulsi Ghat Akhara. Varanasi.

reportaż, czarno - białe, cyfrowo, Indie, Varanasi, kushti, Canon 5D Mark II
     Na koniec długiego tygodnia — zdjęcie z akhary Tulsi Ghat.
Tulsi Ghat Akhara. Varanasi.
I przy okazji kawałek historii ghatu, bo ciekawiło mnie skąd wzięła się ta nazwa... Po pobieżnym googlowaniu okazało się, że nazwany został na cześć, tworzącego na przełomie XVI i XVII wieku, poety indyjskiego — Tulsidasa. Wcześniej był znany pod nazwą ghatu Lolark (Lolarka? Muszę trochę pogrzebać...). Zmiana nastąpiła w 1941 roku, gdy ghat został wzmocniony konstrukcjami betonowymi. Cała operacja zmiany nazwy była hucznym świętem wyprawionym (podobnie jak i sama budowa) na koszt przemysłowca i filantropa Baldeo Das Birli.

PS

     Natykam się czasami na rzecz związaną z indyjskim nazewnictwem lub historią, zaczynam szukać i nagle okazuje się, jak wielka jest moja ignorancja. Tak jak i tym razem... A że dostęp w Polsce do odpowiedniej literatury jest mocno utrudniony to chyba czas wrócić do źródeł. W Varanasi jest całkiem niezłą biblioteka uniwersytecka.

Sobota, 08 Lipca 2017

Orszak weselny. Udaipur.

street, trochę koloru, cyfrowo, Indie, Canon 5D Mark II, Udaipur
     Niemalże każdego wieczora, jaki spędziłem w Udaipurze, słyszałem głośną muzykę i obserwowałem orszak tańczących postaci wędrujący uliczkami nad jeziorem. W końcu udało mi się zgrać z godziną ich przejścia. I moim oczom ukazał się orszak weselny. Radość bijąca z miny pana młodego była wręcz porażająca.
Udaipur.

Niedziela, 09 Lipca 2017

Masaż. Siyaram Akhara, Kolkata.

reportaż, czarno - białe, cyfrowo, Indie, Kalkuta, kushti, Canon 5D Mark II
     Masaż w akharze jest integralną częścią reżimu treningowego. Jeden dzień w tygodniu (środa najczęściej) jest poświęcony bogu Hanumanowi. Właśnie ten czas przeznaczony jest na regenerację, yogę i masaż.
     Jednak również po skończonym treningu można obserwować ceremonię masażu, gdy młodsi rangą zapaśnicy masują tych bardziej utytułowanych. Wyjątkiem jest moment, gdy potrzebna jest pomoc w rozluźnieniu skurczów. Sam tego doświadczyłem kilka lat temu w akharze Tulsi ghat. Nie miałem pojęcia, jak guru był to w stanie zrobić, ale po jego zabiegach nie dość, że ból minął, to jeszcze zwiększył się zakres ruchu w stawach...
Teraz za takie zabiegi muszę słono płacić, bo specjalistów (a nie masażystów po kursie weekendowym) od powięzi jest jak na lekarstwo...
Siyaram Akhara, Kolkata.

Niedziela, 09 Lipca 2017

Zdjęcie na niedzielę. Jodhpur.

krajobraz, trochę koloru, cyfrowo, Indie, Canon 5D Mark II, Jodhpur
     Na zakończenie niedzieli zdjęcie zupełnie innego rodzaju niż te, do których Was przyzwyczaiłem na tym blogu... W sumie to ja nie robie krajobrazów. Ten był przypadkiem.
Dobranoc.
Jodhpur.

Wtorek, 11 Lipca 2017

Dangal. Karbhana (Agra).

reportaż, czarno - białe, cyfrowo, Indie, Agra, kushti, Canon 5D Mark II
     Lokalne zawody zapaśnicze (dangal) odbywające się w niewielkich wioskach nie mają odgórnie ustalonych reguł. Nawet sama arena nie jest objęta standardami — może być zarówno okrągła, jak i kwadratowa. Jedynym ograniczeniem jest to, by nie była mniejsza niż 4 metry średnicy lub boku. W trakcie zawodów sporadycznie używa się mat zapaśniczych. Zazwyczaj walka odbywa się na ubitej ziemi, bez jej dokładnego zmiękczenia, jak ma to miejsce w przypadku aren treningowych. Co więcej, w przypadku lokalnych zawodów, często przygotowanie ziemi ogranicza się do uprzątnięcia kamieni i gałęzi. Sam byłem świadkiem walki na potwornie twardej, wyschniętej glinie. Każde uderzenie, każdy rzut odbijał się echem a ja patrzyłem z przerażeniem czekając na pierwsze poważne urazy i złamania.
Oczywiście, na zawodach większej rangi, przygotowanie ziemi jest bardziej dokładne i obejmuje również jej skopanie, nasączenie olejami i mlekiem oraz wysypaniem ochry, która nadaje ziemi właściwe, czerwonawe zabawienie.
Walka odbywa się na obszarze ograniczonym prostymi palikami i często nie jest przerywana, gdy zapaśnicy wyjdą poza ramy areny. Co więcej, pojedynek również nie jest podzielony na rundy, chociaż często przerywa się go po 10 - 15 minutach ze względu na spadające tempo (ja tego nie zauważyłem — oddechy były ciężkie lecz ruchy dynamiczne tak jak w pierwszych sekundach starcia). O zwycięstwie decydują sędziowie (jeden ringowy i dwóch poza obszarem walki — chociaż często również krążą wokół walczących), lecz zazwyczaj walka kończy się gdy łopatki zapaśnika dotkną ziemi. Chociaż poddanie lub knock-outy też są możliwe.
Dangal. Karbhana..
Po zakończeniu starcia zawodnicy nagradzani są, nie tylko przez organizatorów wydarzenia ale przede wszystkim przez widzów. I często to nie zwycięzca zgarnia krocie.

PS
     Ankit, Thank you! It was one of the best days in India ever! And for the first time I was riding a bike in three.

Środa, 12 Lipca 2017

Guru Nandu Yadav. Siyaram Akhara. Kolkata.

reportaż, trochę koloru, portret, cyfrowo, Indie, Kalkuta, kushti, Canon 5D Mark II, portret zapaśnika
      Nandu Yadav. Sześćdziesięciopięcioletni guru akhary Siyaram w Kalkucie. Mistrz tradycyjnej sztuki zapaśniczej kushti. Treningi zaczynał pod okiem ojca, jako dziesięcioletnie dziecko w niewielkim na standardy indyjskie mieście Azamgarh w stanie Uttar Pradesh.
Mimo swego wieku, odwiedza akharę codziennie, przed pracą we własnym straganie sprzedając paan i betel (używka barwiąca ślinę i usta na czerwono — nasiona palmy areki, mleko wapienne lub pokruszone muszle małży zawinięte w liście pieprzu betelowego). Jak sam podkreśla, ćwiczenia zapewniają mu sprawność ciała i ducha.
W akharze zajmuję przede wszystkim nauczaniem technik i tradycyjnych metod treningu, marząc by akhara, jak i tradycja kushti przetrwały...
Należy tutaj wspomnieć, że jest jednym z dwóch guru akhary Siyaram. Mimo, że to on był nauczycielem i mentorem obecnego właściciela i oficjalnego zarządcy szkoły Jawala Tiwari, to jednak ze względu na to że jego uczeń i późniejszy rywal jest członkiem kasty braminów (Tiwari znaczy „biegły w trzech wedach” — o wedach będzie kiedy indziej), to akhara należy do niego.
Nandu Yadav. Siyaram Akhara. Kolkata.
W Kalkucie byłem zbyt krótko, do tego choroba, która zaprowadziła mnie na skraj skraju zaczynała dawać znać o sobie. Nie zdążyłem przygotować właściwego reportażu — dlatego tak bardzo jestem wdzięczny Rahulowi za pomoc w przygotowaniu i przesłaniu mi notatek.
Rahul, my bhai thank you for everything! Without your help I couldn't carry out this reportage.

Sobota, 15 Lipca 2017

Guru Jawala Tiwari. Siyaram Akhara. Kolkata.

reportaż, trochę koloru, portret, cyfrowo, Indie, Kalkuta, kushti, Canon 5D Mark II, portret zapaśnika
Jawala Tiwari. Pięćdziesięciopięcioletni guru i właściciel akhary Sirayam.
     Pochodzi z rodziny zapaśniczej i swoją przygodę z kushti rozpoczął w wieku sześciu lat pod wpływem ojca i dziadka. Sam kultywuje tradycje rodzinne i zajmuje się treningiem młodszego, dwójki swoich synów.
     Urodził się w biednej rolniczej rodzinie w mieście Gothak Puri w stanie Uttar Pradesh. Nie posiada formalnego wykształcenia. Jak sam o sobie mawia — nie był nigdy zbyt dobry w nauce, ale zapasy od dzieciństwa go fascynowały. Wielokrotnie podkreślał, że był mistrzem kushti stanu Bengal w latach 1991-2008 oraz wielokrotnie osiągał wyróżnienia w trakcie zawodów na macie. Dzięki umiejętnościom zapaśniczym (oraz pochodzeniu — nazwisko Tiwari jest wskazuje na kastę braminów) udało mu się przejąć rolę nauczyciela w szkole zapaśniczej w Kalkucie, którą prowadzi nieprzerwanie pomimo braku wsparcia ze strony władz stanowych. Chciałem wspomnieć, że o prymat w akharze rywalizował z Nandu Yadav.
     W rozmowach z nim bardzo często przewijał się motyw pieniędzy. Jego marzeniem jest, by zapaśnicy, których wychowa, zdobyli dobry zawód i zaczęli wspierać materialnie szkołę.
     Prócz zajęć w akharze zajmuje się zbieraniem opłat od samochodów wjeżdżających na teren Targu kwiatowego (Flower Market). Nie wiem czy zbiera podatki czy też haracze.
Jawala Tiwari. Siyaram Akhara. Kolkata.
W Kalkucie byłem zbyt krótko, do tego choroba, która zaprowadziła mnie na skraj skraju zaczynała dawać znać o sobie. Nie zdążyłem przygotować właściwego reportażu — dlatego tak bardzo jestem wdzięczny Rahulowi za pomoc w przygotowaniu i przesłaniu mi notatek.

Rahul, bhai of mine — thank you for everything! Without your help I couldn't carry out this reportage.

Poniedziałek, 17 Lipca 2017

Błąd. Siyaram Akhara. Kolkata.

reportaż, trochę koloru, portret, cyfrowo, Indie, Kalkuta, kushti, Canon 5D Mark II, portret zapaśnika
W jednym z poprzednich wpisów popełniłem straszliwy błąd — pomyliłem imiona zapaśników. Dzisiaj przepraszając kushti, zamieszczam erratę.


Nandu Yadav.
Sześćdziesięciopięcioletni guru akhary Siyaram w Kalkucie. Mistrz tradycyjnej sztuki zapaśniczej kushti. Treningi zaczynał pod okiem ojca, jako dziesięcioletnie dziecko w niewielkim na standardy indyjskie mieście Azamgarh w stanie Uttar Pradesh.
Mimo swego wieku, odwiedza akharę codziennie, przed pracą we własnym straganie sprzedając paan i betel (używka barwiąca ślinę i usta na czerwono — nasiona palmy areki, mleko wapienne lub pokruszone muszle małży zawinięte w liście pieprzu betelowego). Jak sam podkreśla, ćwiczenia zapewniają mu sprawność ciała i ducha.
W akharze zajmuję przede wszystkim nauczaniem technik i tradycyjnych metod treningu, marząc by akhara, jak i tradycja kushti przetrwały...
Guru Nandu Yadav. Siyaram Akhara. Kolkata.
Należy tutaj wspomnieć, że jest jednym z dwóch guru akhary Siyaram. Mimo, że to on był nauczycielem i mentorem obecnego właściciela i oficjalnego zarządcy szkoły Jawala Tiwari, to jednak ze względu na to że jego uczeń i późniejszy rywal jest członkiem kasty braminów (Tiwari znaczy „biegły w trzech wedach” — o wedach będzie kiedy indziej), to akhara należy do niego.




Ram Kuram Sharma. 42 lata. Przygodę z zapasami rozpoczął od obserwowania treningów w akharze na Armenian Ghat (chociaż to już bardziej Mullick Ghat) prowadzonych przez guru Jawala Tiwari. Nie chce uczestniczyć w walkach. Dla niego kushti ogranicza się do ćwiczeń i obserwacji.
Ram Kuram Sharma. Siyaram Akhara. Kolkata.


W Kalkucie byłem zbyt krótko, do tego choroba, która zaprowadziła mnie na skraj skraju zaczynała dawać znać o sobie. Nie zdążyłem przygotować właściwego reportażu — dlatego tak bardzo jestem wdzięczny Rahulowi za pomoc w przygotowaniu i przesłaniu mi notatek.

Rahul, bhai of mine — thank you for everything! Without your help I couldn't carry out this reportage.

Piątek, 21 Lipca 2017

16.07.2017. Wolne sądy!

reportaż, trochę koloru, Warszawa, cyfrowo, Canon 5D Mark II, przewrót lipcowy, demonstracja
W 1989 roku byłem nieświadomym obserwatorem prawdziwego przełomu — po wielu latach Polska odzyskała wolność. Pamiętam jak powoływano Tadeusza Mazowieckiego na stanowisko Prezesa Rady Ministrów
Dzisiaj obserwuję jak ta wolność jest nam brutalnie zabierana. Jak partia, która korzystając ze wzorców orwellowskich nazwała się „prawem i sprawiedliwością” gwałci zapisy Konstytucji Rzeczpospolitej. Jak zawłaszcza każdą dziedzinę życia nie zważając na obywateli.
16 lipca 2017 zwołano zgromadzenie na placu Krasińskich w Warszawie przeciwko przyjętym przez Sejm i Senat ustawom o Krajowej Radzie Sądownictwa i o ustroju sądów powszechnych oraz kolejnej propozycji PiS — projektowi zmian w Sądzie Najwyższym. Tą ustawą PiS chce uzależnić od ministra sprawiedliwości SN oraz doprowadzić do wymiany zasiadających tam sędziów.
16.07.2017 Sąd Najwyższy. Warszawa.
To zgromadzenie było pierwszym. Od tamtego dnia, codziennie, tysiące ludzi, którym nie jest obojętny los Polski, wychodzą na ulicę by zademonstrować kato—bolszewikom, że nie pozwolą sobie wolności. Mam zaszczyt być wśród nich. Z obawy, że obecna władza w postaci chorego z bólu i nienawiści człowieka, mści się na Polsce za swe grzechy.

Sobota, 22 Lipca 2017

20.07.2017. Coście uczynili z tą krainą...

reportaż, trochę koloru, Warszawa, cyfrowo, przewrót lipcowy, demonstracja, Fujifilm x100f
Nie sądziłem, że dożyję czasów, gdy w Polsce szaleństwo i nienawiść jednego człowieka zniszczy osiągnięcie naszej młodej demokracji. Nie sądziłem, że doczekam czasów, gdy mijając patrol policji poczuję lekkie ukłucie niepokoju...
20.07.2017 Warszawa.

Niedziela, 23 Lipca 2017

16.07.2017. Jeszcze mamy prawo

reportaż, trochę koloru, Warszawa, cyfrowo, Canon 5D Mark II, przewrót lipcowy, demonstracja
16.07.2017 Miała miejsce wielka demonstracja poparcia sędziów RP. Niestety rząd pod przewodnictwem naczelnika państwa (premier tego kraju nie znaczy formalnie zupełnie nic) wciąż prze w swoim blitzkriegu do przejęcia całkowitej i zupełnej władzy w kraju. Sądownictwo jest ostatnim bastionem.
Protesty trwają.
16.07.2017 Warszawa.

Poniedziałek, 24 Lipca 2017

16.07.2017. Zamach lipcowy.

reportaż, trochę koloru, Warszawa, cyfrowo, przewrót lipcowy, demonstracja, Fujifilm x100f
Od 16.07.2017 trwają protesty przeciw demontażowi państwa prawa, jaki zafundował nam obecny rząd „Prawa i Sprawiedliwości”. Od samego początku pojawiały się maleńkie kontrdemonstracje, ochraniane często przez wielokrotnie od nich liczniejsze siły policyjne.

Od kilku dni jednak pojawiają się informacje, że do gry przeciwko państu demokratycznemu chcą wejść kibice i bojówki ruchu o charakterze faszystowskim.
Prawdopodobnie wtedy siły bezpieczeństwa znikną.
16.07.2017 Warszawa.

Wtorek, 25 Lipca 2017

Czytajmy Konstytucję!

reportaż, czarno - białe, Warszawa, cyfrowo, przewrót lipcowy, demonstracja, Fujifilm x100f
Od 16.07.2017 trwają protesty przeciw demontażowi państwa prawa, jaki zafundował nam obecny rząd „Prawa i Sprawiedliwości”. Na każdym z nich czytana jest Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej, tak brutalnie gwałcona przez obecnie sprawujących władzę.
20.07.2017 Warszawa.
Pozwolę sobie zacytować preambułę tego, najważniejszego w Polsce dokumentu. Już ten uroczysty wstęp pokazuje, jak wielkim wyzwaniem jest pogodzenie nas wszystkich w zdrowym kompromisie. Fragmenty dotyczące odniesień do kwestii religijnych wywołały największe spory podczas prac konstytucyjnych lecz mają podkreślać równość wszystkich Polaków.

W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny,
odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie,
my, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej,
zarówno wierzący w Boga
będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna,
jak i nie podzielający tej wiary,
a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł,
równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego - Polski,
wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami, za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu i ogólnoludzkich wartościach,
nawiązując do najlepszych tradycji Pierwszej i Drugiej Rzeczypospolitej,
zobowiązani, by przekazać przyszłym pokoleniom wszystko, co cenne z ponad tysiącletniego dorobku,
złączeni więzami wspólnoty z naszymi rodakami rozsianymi po świecie,
świadomi potrzeby współpracy ze wszystkimi krajami dla dobra Rodziny Ludzkiej,
pomni gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane,
pragnąc na zawsze zagwarantować prawa obywatelskie, a działaniu instytucji publicznych zapewnić rzetelność i sprawność,
w poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem lub przed własnym sumieniem,
ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej
jako prawa podstawowe dla państwa
oparte na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot.
Wszystkich, którzy dla dobra Trzeciej Rzeczypospolitej tę Konstytucję będą stosowali,
wzywamy, aby czynili to, dbając o zachowanie przyrodzonej godności człowieka,
jego prawa do wolności i obowiązku solidarności z innymi,
a poszanowanie tych zasad mieli za niewzruszoną podstawę Rzeczypospolitej Polskiej.

Środa, 26 Lipca 2017

16.07.2017 Wolne Sądy!

reportaż, czarno - białe, Warszawa, cyfrowo, Canon 5D Mark II, przewrót lipcowy, demonstracja
16.07.2017 traktuję jako datę narodzin nowego społeczeństwa obywatelskiego. Od tego dnia w całej Polsce odbywają się protesty przeciwko gwałceniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej przez rząd „prawych i sprawiedliwych”.
16.07.2017 Warszawa.

Czwartek, 27 Lipca 2017

kon - sTY - tuc - JA

reportaż, czarno - białe, Warszawa, cyfrowo, przewrót lipcowy, demonstracja, Fujifilm x100f
Protesty wciąż trwają. Lecz ta władza idzie jak walec. Straszne czasy...
24.07.2017 Warszawa.
Plakat zaprojektowany przez Lukę Rayskiego stał się symbolem społeczeństwa obywatelskiego zjednoczonego przeciw demontażowi kraju.

Niedziela, 30 Lipca 2017

Zdjęcie na niedzielę. Warszawa.

krajobraz, czarno - białe, Warszawa, cyfrowo, nad Wisłą, Fujifilm x100f
     Jestem zachwycony za każdym razem, gdy po kilku minutach spaceru od centrum stolicy, mogę znaleźć się w absolutnie zielonych, niemalże dzikich miejscach. Po tygodniach chodzenia na protesty, potrzebowałem takiej Warszawy. Pustej. Cichej. Zielonej.
29.07.2017 Warszawa.

Poniedziałek, 31 Lipca 2017

Nie wygląda to dobrze...

reportaż, trochę koloru, Warszawa, cyfrowo, przewrót lipcowy, demonstracja, Fujifilm x100f
     Boję się, że to zdjęcie będzie prorocze. W ciągu ostatnich dwóch lat, polski rząd, przepraszam, rząd prawych i sprawiedliwych, robi wszystko by nas wyciągnąć z Unii Europejskiej. I coraz częściej ta opinia dociera do mnie za pośrednictwem prasy zagranicznej...
Szykuje się jedna z największych tragedii tego biednego kraju — PolExit.
24.07.2017 Warszawa.