Ale...

o co chodzi?
  •       „Nie tworzę prac wybitnych, mam świadomość własnej niedoskonałości i popełnianych błędów, nie oczekuję więc pochwał i wysokich not.
    Wystawiam fotografie.
          Chcę podzielić się swoim spojrzeniem na Świat i cieszyć radością innych z ich oglądania. Życzę sobie stałego twórczego niezadowolenia z wykonanych zdjęć. Dlaczego? Bo tylko ono jest gwarancją robienia coraz lepszych.”
  • za Hardnut'em

Archiwum[spis treści]

ostatnie komentarzenajczęściej komentowane
  1. Didimos — Podoba się. Indie mnie pociągają i jednocześnie się ich boję. Takich Indii boję...
  2. Didimos — Pierwsze Twoje kolorowe, które do mnie gada.Pewnie przez ten szalony bokeh. Yes, I know...
  3. Sukesh — All the best
  4. Julia — Bardzo podobają mi się podobają zdjęcia zawarte na filmie, aż serce rusza. Pozdrawiam...
  5. Franek — Uwielbiam Pana zdjęcia, są po prostu świetne. Od wielu lat śledzę tego bloga i staram...
  6. Tomek — Miejsce niemal idealne. Zdjęcie super.
  7. Anettt — Świetne jest.
  8. Bartosz — Dziękuję :) Miło mi to czytać :)
  9. Piotr — I tego właśnie szukam w fotografii. Zachwytu nad drobiazgami. Cz/b takiego efektu by...
  10. Bartosz — Już niedługo na blogu :)

Zobacz wszystkie...

SŁOWA KLUCZOWE

Poniedziałek, 02 Lutego 2009

Gdzie są pisma fotograficzne?

trochę tekstu, opinie
     W miniony weekend, gnany potrzebą pooglądania niezłych fotografii i poczytania czegoś z nią związanego, zahaczyłem o skarbnicę wszelkiej maści wydawnictw — Empik. Zatrzymałem się przy półce z tabliczką „Fotografia”, brałem do ręki kolejny kolorowy magazyn, kartkowałem i odkładałem z powrotem. Skończyło się tym, że wyszedłem z albumem „Paris Mon Amour” (do pooglądania) i „Zdobyć zdjęcie” Morrisa (do poczytania).
     Niby wszystko w porządku, niby mam po co tam wszedłem, ale... Pozostało uczucie, że sytuacja na rynku magazynów fotograficznych jest tragiczna.
Z jednej strony mamy gazetki prezentujące wszelkie możliwe testy kolejnych cyfrówek i tysiąc sposobów jak nie powinno obrabiać się zdjęć (cyfrowe ramki w różnej maści foto kurierach). Na drugim biegunie, jest całkiem nieźle reprezentowana tak zwana sztuka wysoka („Kwartalnik Fotografia”, „Biuletyn Fotograficzny”).
Po środku nie ma NIC! Zupełnie nic po polsku. Przez chwilę miałem nadzieję, że pan Tomasz Gudzowaty jednak zdecyduje się wydawać „Pozytyw”, nadając mu formę ambitną i profesjonalną zarazem. Niestety dla mnie to świetne kiedyś pismo umarło śmiercią naturalną.
     Sytuację ratują magazyny obcojęzyczne — chociażby czeski Photo Art. Magazyn ten może nie jest najwyższych lotów, patrząc na poziom edytorski bądź selekcjonowane fotografie (chociaż i tak bije on polskie periodyki o głowę), to jednak trafiają się tam prawdziwe perełki. Lecz niestety, dla mnie, jest to jedyny przedstawiciel tej grupy, który bez problemów można zdobyć w Polsce (no, może poza B&W, ale jest to raczej pismo dla kolekcjonerów fotografii — i rzeczywiście daje naprawdę solidny przegląd przez wartościowe prace).
Jakiś czas temu z półek księgarń (i znów ten Empik) zniknęło wyśmienite pismo: Black&White Photography. Pozostało samodzielne sprowadzanie go z UK — naprawdę warto — ze względu na zdjęcia tam prezentowane, jak i pisane bez artystowskiego zadęcia i przede wszystkim ciekawe artykuły. Coś co mogę z czystym sercem polecić.
     Do w. wym. pisma ostatnio dołączył, wydawany w Dubaju Soura Magazine (w numerze 22 opublikowane są FENOMENALNE zdjęcia Kasi Kryńskiej szerzej znanej jako Kalua). Doskonała praca edytorów, świetny papier, kapitalne zdjęcia. Aż, żal bierze, że nad Wisłą nie można wydać czegoś tak wartościowego.
     Czy w Naszym Kraju naprawdę nie można znaleźć dobrych fotografów, którzy mieli by do powiedzenia coś więcej niż wyświechtane złote myśli bądź kolejne reklamy sprzętu (bo tytuł oficjalnego ambasadora sprzętu na literę S zobowiązuje)? Dlaczego w dzisiejszych czasach Fotografia ulega tak wielkiej dewaluacji, iż nawet magazyny, które do niedawna szczyciły się Prawdziwą Fotografią publikowaną na ich łamach, tak drastycznie obniżają loty (Wielki Format Gazety wyborczej)? Gdzie jest dzisiejszy „Time” bądź „Life” — wydawnictwo, przy którym cała rzesza makulatury po prostu zniknie.
     Marzy mi się sytuacja, kiedy nie będę mógł się doczekać początku miesiąca i chwili gdy będę trzymał w rękach kolejny numer wyczekiwanego z niecierpliwością polskiego miesięcznika o fotografii.
Pozostają ziny publikowane w sieci... Ale o tym może kiedy indziej... A teraz z niecierpliwością czekam na kilka, starszych niż ja, roczników Foto - całe szczęście, że jest allegro.

Środa, 04 Lutego 2009

Kręcą film! Czas Honoru.

reportaż, street, portret uliczny, czarno - białe
     W pewien sobotni, kwietniowy poranek (niech już przyjdzie wiosna!) radio przyniosło informację, co więcej zaproszenie na plan filmowy. Nowa polska super—, hiper—, mega—produkcja. Czas Honoru — godny następca „Kolumbów” i „Polskich dróg”!
Szybkie pakowanie nowego aparatu, nowych obiektywów, rolki filmu i biegiem do metra.
     Rzeczywiście fragment Krakowskiego Przedmieścia, tuż obok Pałacu Staszica cofnął się do okresu II Wojny Światowej. Tablice z nazwami ulic, szyldy w języku niemieckim, ludzie w strojach z epoki, w mundurach Wermachtu i Granatowej Policji (Policji Polskiej Generalnego Gubernatorstwa), pojazdy - wszystko tak inne od tego co widzimy na co dzień, że nie można powstrzymać się od kierowania obiektywu w kierunku starej Warszawy.
     Niestety po kilku minutach fotograficznej zabawy Bardzo Znany Pan Aktor zażądał od Wybitnego Pana Reżysera aby usunąć ten motłoch bo nie może się skupić — czy to nie oni właśnie zapraszali ludzi na plan?
I takim to sposobem, jako szkodliwy element motłochu, nie posiadający AKREDYTACJI (koniecznie wielkimi literami) przegoniony zostałem przez Bardzo Ważnego Pana Ochroniarza.
Poniżej zamieszczam tych kilka zdjęć, które udało mi się złapać.
Na planie serialu „Czas Honoru”, 26 kwietnia 2008
źródło: www.sobanek.com
Nowe zabawki — EOS1v, 17-40/4 oraz 24-105/4 spisały się świetnie i stały się ulubionym sprzętem spacerowym (i treningowym biorąc pod uwagę wagę zestawu).

PS
     Ta mała galeria, wraz z kolejną, którą pokażę niebawem, stanowi niejako wprowadzenie do serii właściwej i wciąż kontynuowanej — „Gdzie Hitler i Stalin zrobili...”, czyli subiektywny portret codziennej Warszawy.

Środa, 04 Lutego 2009

Polecane: Kasia Kryńska

opinie, polecane
     W pierwszym poście zapowiedziałem, że zamierzam prezentować tutaj Fotografów, do prac których lubię wracać i robię to często. Długo zastanawiałem się, czyje zdjęcia fascynują mnie w największym stopniu. I stanęło na Katarzynie Kryńskiej.
     Jeżeli istnieje cos takiego jak fotografia kobieca, to zdjęcia Kaluy (nick, jakim podpisuje się na portalach fotograficznych) są jej najlepszym przykładem. Fotografia czysta, tchnąca spokojem, nieprzegadana ale i nie jałowa pod względem treści. Do tego na najwyższym poziomie jeśli chodzi o technikę.
     Zresztą zobaczcie sami — to fragment serii „13 do kwadratu” — w połączeniu z sentencjami i aforyzmami te zdjęcia tworzą krótkie historie o lekko ironicznym zabarwieniu.
Kasia Kryńska
Kasia Kryńska
Niedawno pojawiła się nowa wersja Jej strony — warto zatrzymać się tam na dłużej — kawał pięknej, solidnej i wyjątkowej Fotografii.
I na koniec pozwolę sobie jeszcze raz Ją zacytować.
Kasia Kryńska

Czwartek, 05 Lutego 2009

Gdzie te zimy...

galeria, krajobraz, czarno - białe, trochę koloru
sprzed lat? Gdzie śnieg? Gdzie mróz? G d z i e  S ł o ń c e?
     Od trzech lat ta pora roku praktycznie nie występowała w Polsce. Na przemian pada deszcz bądź śnieg, który błyskawicznie zamienia się w oblepiającą wszystko brudną, szarą breję.
Brakuje mi możliwości zapakowania aparatów i wyjazdu za miasto — krajobrazów zimowych łapanych w ciepłym świetle zachodzącego Słońca.

Ostatni raz zdarzyło mi się to właśnie trzy lata temu — w podkrakowskim Tyńcu:
Tyniec - zima 2006
źródło: www.sobanek.com

Niedziela, 08 Lutego 2009

Nowa zabawka

galeria, portret
     Nowy aparat. Poznawanie możliwości. Oswajanie przesuwów i pochyłów. Kapitalna zabawa.
Na razie pozwolę sobie pokazać pierwszy z efektów. Skanowany z jeszcze wilgotnego barytu (tonowany herbatą).
skan z tonowanej odbitki
Dobranoc. Ja znikam w ciemni...

Niedziela, 08 Lutego 2009

Brakuje mi czasu...

galeria, portret, Fuji GX680
     Jutro znów dam się zapędzić do kieratu pracy. Znów nie będzie czasu na nic. I jeszcze na stare lata zachciało mi się uczyć hiszpańskiego — ale chyba niezbędnym stało się skręcenie zwojów mózgowych, tak doskonale prostowanych przez zajęcie, które pożera mi osiem godzin każdego dnia (nie licząc dojazdów).
     Brakuje mi czasu. Bardzo brakuje. Szczególnie, że pojawiła się nowa zabawka — Fuji GX680 — dająca niesamowitą frajdę zabawy pochyłami, przesuwami kadru. I to wszystko w formacie osiem na sześć centymetrów! Zabawka pochłonęła mnie bez reszty.
     Inna filozofia Fotografii. Spokojnie, powoli, więcej konstruowania kadrów, mniej pstrykania. Więcej frajdy.

Poniżej zamieszczam kilka zdjęć powstałych na etapie poznawania się z nowym aparatem.
Izoo w obiektywie Fuji
źródło: www.sobanek.com

Wtorek, 10 Lutego 2009

Warszawa - 13 Grudnia 2008

trochę tekstu, galeria, reportaż, street, czarno - białe
     Niedziela, telewizyjna Jedynka. 28 lat temu... Zamiast „Teleranka” na ekranie pojawił się śmieszny pan w dużych okularach.
Ja tego nie pamiętam — pamiętam za to wozy bojowe piechoty jadące ulicami Jaworzna, w którym wtedy mieszkałem z Rodzicami.
     13 Grudnia 2008, w mroźny poranek, idąc z Izoo do Empiku po nowy zapas lektury na nadchodzący tydzień zobaczyłem taki oto obrazek:
13.12.2008 Warszawa
źródło: www.sobanek.com
fot.: Chris Niedenthal
     Wojskowy przewrót rozpoczął się już przed północą, gdy zablokowano połączenia telefoniczne.Wprowadzając stan wojenny internowano około 6,6 tys. działaczy związkowych i politycznych, zawieszono działalność organizacji społecznych, ograniczono swobodę poruszania się i wprowadzono godzinę milicyjną. Przepisy stanu wojennego zakazywały strajków i manifestacji oraz wprowadzały militaryzację zakładów pracy.
     Ale jakże to musiał być cudowny fotograficznie okres. Zazdroszczę Chrisowi Niedenthal (niezły album „13/12. Polska stanu wojennego” — warto rzucić okiem) możliwości fotografowania w latach 80tych minionego wieku. Chyba każdy kojarzy jeden jego kadr a kilka mocnych symboli: kino Moskwa, plakat „Czasu Apokalipsy” Coppoli, wóz opancerzony, żołnierze.
Mimo, że człowiek z aparatem nie był mile widziany - w gorących momentach milicja tępiła wszystkich fotografów, a demonstranci uważali ich za potencjalnych ubeków i nie darzyli nadmiernie sympatią to jednak ze względu na wygląd ulic, wydarzenia, „dzianie się” był to cudowny fotograficznie okres. Zresztą jak mówi sam Niedenthal, pól żartem, pół serio o TAMTEJ klatce w kamienicy przy ulicy Puławskiej:
— Dziś próbowałem wejść na tę klatkę schodową. Nie da się, jest domofon, krata. Wtedy fotoreporter miał łatwiej.

PS
     Te kilka zdjęć (wraz z wpisem Kręcą film! Czas Honoru) jest dla mnie wprowadzeniem do serii „Gdzie Hitler i Stalin...” — moje codzienne, subiektywne spojrzenie na nasza, potwornie skrzywdzoną przez XX wiek stolicę.
PS 2
     13 grudnia 2008 zrobiłem tylko trzy zdjęcia. Przepychając się między innymi fotografującymi. I te trzy pokazuję.

Czwartek, 12 Lutego 2009

Polecane: Mariusz Podgórny

opinie, polecane
     I jak co rano, wstając do pracy spoglądam tęsknym wzrokiem na stos klisz, które chciałbym w końcu zeskanować, wydobyć z „mroków szuflady”. Niestety — nieprędko to nastąpi. Przysłowiowy magiel w pracy, wieczorne zajęcia i nocne nadgodziny sprawiają, że czas, jaki chciałbym poświęcić na fotografię i prowadzenie bloga skurczył się praktycznie do zera.

     Ale żeby nie było, że „odpuszczam”, pozwolę sobie zaprezentować kolejnego Fotografa, którego prace robią na mnie ogromne wrażenie.
Często nie jest to Fotografia łatwa, miła i przyjemna, nie jest to Fotografia sztampowa, czasami drażni. Ale poprzez perfekcyjne konstruowanie kadrów, balans świateł i cieni, przez fenomenalną wręcz umiejętność zagrania pozornie pustymi obszarami na zdjęciu Mariusz Podgórny, bo to o Nim mowa, sprawia, że z pełną odpowiedzialnością za swoje słowa, mogę Jego prace określić mianem Fotografii.
     Z czystym sumieniem polecam Jego stronę www.
Poniżej mam przyjemność zaprezentować kilka prac Autora — w tym dwie premiery. Za tę możliwość Mariuszowi dziękuję.
autor: Mariusz Podgórny
     Z całą pewnością mogę powiedzieć, że chciałbym potrafić pokazywać Świat w tak niesowity i intrygujący sposób.
I tak doskonale operować techniką.

Piątek, 13 Lutego 2009

World Press Photo 2009. Już jest!

opinie, World Press Photo, wydarzenie
     I już jest! W tym roku do konkursu wystartowało 5600 fotografów z 124 krajów. Nadesłano ponad 96 tysięcy zdjęć.
Główną nagrodę zdobył Anthony Suau za czarno—białe zdjęcie zrobione dla „Time'a”. Zdjęcie kryzysowe — policjant przeszukujący z bronią w ręku dom opuszczony przez mieszkańców, z powodu niespłacenia hipoteki.
Anthony Suau, USA, Time.
Wśród laureatów możemy pochwalić się czwórką rodaków.
     Justyna Mielnikiewicz uzyskała drugą nagrodę w kategorii „Portrety” za fotoreportaż opublikowany w „The New York Times”.
     Wojciech Grzędziński z Napo Images, pracujący dla gazety „Dziennik”. Trzecia nagroda w dziedzinie „Wydarzenia — zdjęcie pojedyncze”
     Tomasz Wiech z krakowskiego oddziału „Gazety Wyborczej” — trzecia nagroda za „Życie codzienne — zdjęcie pojedyncze”.
     No i oczywiście Tomasz Gudzowaty — trzecia nagroda w kategorii „Fotografia sportowa — zdjęcie pojedyncze”.

     Dla mnie najwspanialszymi zdjęciami tegorocznego konkursu są prace Yannis Kolesidisa, wykonana dla Reutersa w trakcie antyrządowych zamieszek w Grecji
Yannis Kolesidis, Grecja, Reuters.
oraz praca Kanadyjczyka Kevina Frayera z „The Associated Press” przedstawiająca palestyńskich demonstrantów chroniących się przed chmurą gazu łzawiącego
Kevin Frayer, Kanada, The Associated Press.

Zresztą zobaczcie sami galerię zwycięzców tegorocznego World Press Photo.
Ja czekam na wystawę i album.

PS
Hmmm... Zastanawia mnie jedna rzecz — większość fotografów startujących do konkursu używa strasznie winietujących szkieł :)

Wtorek, 24 Lutego 2009

Pomnik Powstania Warszawskiego

galeria, czarno - białe, pomnik, Warszawa, 1sierpnia1944
     Strasznie zaniedbałem bloga. Pomysłów masa. Masa zdjęć. Czasu brak. Ale wczoraj udało mi się zeskanować kilka zdjęć, które zrobiłem minionego lata.
     Najwspanialszy pomnik w tej części Europy. Moim zdaniem, rzecz jasna. Ilekroć przechodzę Placem Krasińskich obiecuję sobie, że poświęcę więcej czasu by poszukać kadrów, by zamknąć go w mniej sztampowych kadrach. A jedyne co mam to dziewięć zdjęć strzelonych w biegu.
Pomnik Powstania Warszawskiego
źródło: www.sobanek.com
     Autorami koncepcji monumentu odsłoniętego 1 sierpnia 1984 roku są rzeźbiarz Wincenty Kućma oraz architekt Jacek Budyn. Tworzą ją różnorodne elementy:
  • — wykonane ze spiżu sylwetki powstańców zrywających się do walki, budujących barykadę, schodzących do kanału, utrzymane w konwencji realistycznej, wyraziście odcinające się od ceglanych i żelbetonowych form oznaczających ruiny i miejskie budowle,
  • — epilog stanowi epitafium poległych — na ceglanej ścianie w zamyśle projektantów miały się znaleźć nazwy wszystkich oddziałów walczących w Powstaniu.
     Na realizację pomnika Powstania Warszawskiego oczekiwano przez wiele lat. Nadzieje pokładane w projekcie Mariana Koniecznego ostatecznie zawiodły (w 1964 roku na Placu Teatralnym stanął pomnik Bohaterów Warszawy 1939 — 1945).
     W latach siedemdziesiątych na Placu Krasińskich pamięć o Powstaniu Warszawskim znalazła swój wyraz na ufundowanej przez pracowników wodociągów i kanalizacji tablicy umieszczonej na rogu dawnej Komory Celnej (dziś Biblioteka Instytutu Sztuki PAN). Czytamy na niej:
„Tym kanałem po bohaterskiej obronie Starego Miasta - Starówki przeszło do Śródmieścia i na Żoliborz 5300 powstańców Grupy Północ. 1944- 2 września — 1974”
     Tablica upamiętniająca miejsce dramatycznej ewakuacji powstańców ze Starego Miasta ma właściwie informacyjny charakter. Poza jednym epitetem znajdziemy na niej zapis faktów tylko. To one, oraz widoczny obok tablicy na chodniku i jezdni pas ciemnej bazaltowej kostki wyznaczającej ślad wykopu prowadzącego wówczas do włazu kanału, budują wyraz tej przestrzennej aranżacji. Napis nabiera dramatycznej ekspresji w kontekście otoczenia.