Ale...

o co chodzi?
  •       „Nie tworzę prac wybitnych, mam świadomość własnej niedoskonałości i popełnianych błędów, nie oczekuję więc pochwał i wysokich not.
    Wystawiam fotografie.
          Chcę podzielić się swoim spojrzeniem na Świat i cieszyć radością innych z ich oglądania. Życzę sobie stałego twórczego niezadowolenia z wykonanych zdjęć. Dlaczego? Bo tylko ono jest gwarancją robienia coraz lepszych.”
  • za Hardnut'em

Archiwum[spis treści]

ostatnie komentarzenajczęściej komentowane
  1. Didimos — Podoba się. Indie mnie pociągają i jednocześnie się ich boję. Takich Indii boję...
  2. Didimos — Pierwsze Twoje kolorowe, które do mnie gada.Pewnie przez ten szalony bokeh. Yes, I know...
  3. Sukesh — All the best
  4. Julia — Bardzo podobają mi się podobają zdjęcia zawarte na filmie, aż serce rusza. Pozdrawiam...
  5. Franek — Uwielbiam Pana zdjęcia, są po prostu świetne. Od wielu lat śledzę tego bloga i staram...
  6. Tomek — Miejsce niemal idealne. Zdjęcie super.
  7. Anettt — Świetne jest.
  8. Bartosz — Dziękuję :) Miło mi to czytać :)
  9. Piotr — I tego właśnie szukam w fotografii. Zachwytu nad drobiazgami. Cz/b takiego efektu by...
  10. Bartosz — Już niedługo na blogu :)

Zobacz wszystkie...

SŁOWA KLUCZOWE

Wtorek, 10 Lutego 2009

Warszawa - 13 Grudnia 2008

czarno - białe, galeria, reportaż, street, trochę tekstu
     Niedziela, telewizyjna Jedynka. 28 lat temu... Zamiast „Teleranka” na ekranie pojawił się śmieszny pan w dużych okularach.
Ja tego nie pamiętam — pamiętam za to wozy bojowe piechoty jadące ulicami Jaworzna, w którym wtedy mieszkałem z Rodzicami.
     13 Grudnia 2008, w mroźny poranek, idąc z Izoo do Empiku po nowy zapas lektury na nadchodzący tydzień zobaczyłem taki oto obrazek:
13.12.2008 Warszawa
źródło: www.sobanek.com
czarno - białe,galeria,reportaż,street,trochę tekstuczarno - białe,galeria,reportaż,street,trochę tekstuczarno - białe,galeria,reportaż,street,trochę tekstu
fot.: Chris Niedenthal
     Wojskowy przewrót rozpoczął się już przed północą, gdy zablokowano połączenia telefoniczne.Wprowadzając stan wojenny internowano około 6,6 tys. działaczy związkowych i politycznych, zawieszono działalność organizacji społecznych, ograniczono swobodę poruszania się i wprowadzono godzinę milicyjną. Przepisy stanu wojennego zakazywały strajków i manifestacji oraz wprowadzały militaryzację zakładów pracy.
     Ale jakże to musiał być cudowny fotograficznie okres. Zazdroszczę Chrisowi Niedenthal (niezły album „13/12. Polska stanu wojennego” — warto rzucić okiem) możliwości fotografowania w latach 80tych minionego wieku. Chyba każdy kojarzy jeden jego kadr a kilka mocnych symboli: kino Moskwa, plakat „Czasu Apokalipsy” Coppoli, wóz opancerzony, żołnierze.
Mimo, że człowiek z aparatem nie był mile widziany - w gorących momentach milicja tępiła wszystkich fotografów, a demonstranci uważali ich za potencjalnych ubeków i nie darzyli nadmiernie sympatią to jednak ze względu na wygląd ulic, wydarzenia, „dzianie się” był to cudowny fotograficznie okres. Zresztą jak mówi sam Niedenthal, pól żartem, pół serio o TAMTEJ klatce w kamienicy przy ulicy Puławskiej:
— Dziś próbowałem wejść na tę klatkę schodową. Nie da się, jest domofon, krata. Wtedy fotoreporter miał łatwiej.

PS
     Te kilka zdjęć (wraz z wpisem Kręcą film! Czas Honoru) jest dla mnie wprowadzeniem do serii „Gdzie Hitler i Stalin...” — moje codzienne, subiektywne spojrzenie na nasza, potwornie skrzywdzoną przez XX wiek stolicę.
PS 2
     13 grudnia 2008 zrobiłem tylko trzy zdjęcia. Przepychając się między innymi fotografującymi. I te trzy pokazuję.
Piotr
 
10 Lutego 2009 12:52
Niezłe jest to na tle PKiNu; ja sam myślałem czy nie wybrać się "w Warszawę" tego dnia, tak jak i rok temu - jednak dwa powody zdecydowały, że zostałem w domu. O jednym napisałeś (przepychanie się między obiektywami); drugi - prozaiczny. Grudniowa pogoda już nie jest taka, jak wtedy. Koksowniki stoją "dla klimatu", ale wygląda to pokracznie. Może za rok..

A co do lat 80 - jak oglądam zdjęcia z tamtego okresu, to trochę bywa mi przykro, że jednak te czasy przeżyłem tylko jako mały chłopak.. Ale z drugiej strony - "dobrze tam, gdzie nas nie ma". ;-)
10 Lutego 2009 14:11
\"Jesteśmy pierwszym pokoleniem wypranym z ideałów\" - ktoś kiedyś powiedział... Chyba miał rację - wszystkie wzniosłe hasła wyparte zostały przez pęd ku tak zwanej karierze...
Ale masz rację - zawsze lepsze wydaje się być tuż za miedzą :)

Co do moich zdjęć - kolejności w jakiej są wstawione w pewnym sensie odzwierciedla wartościowanie ich moim okiem. Chociaż wiem, że nie podchodzę do nich z dystansem :)
Pozdrawiam
Piotr
 
10 Lutego 2009 16:23
No właśnie. Możemy sobie co najwyżej pochodzić w pomarańczowych koszulkach przy okazji wydarzeń u sąsiadów, albo popatrzeć na mało ciekawe (bo dochodzi najwyżej do przepychanek z wszechpolakami :P) demonstracje przy-jakiejś-tam-okazji.

Czy wyprani z ideałów? Nie wiem, ale pewnie w sporej mierze tak. Prawda jest taka, że wspólny wróg jednoczy naród - a my nie bardzo mamy z kim/czym walczyć. Zatem - gnuśniejemy, gonimy za forsą i/lub karierą, a od czasu do czasu powykrzykujemy jakieś hasełka i wrzucimy piątaka do puszki dla Orkiestry na początku roku, żeby trochę uciszyć sumienia.

Nie, nie chciał bym, żeby wrócił stan wyjątkowy. Ale takie refleksje - jak najbardziej wskazane.

Powiązany wpis