Ale...

o co chodzi?
  •       „Nie tworzę prac wybitnych, mam świadomość własnej niedoskonałości i popełnianych błędów, nie oczekuję więc pochwał i wysokich not.
    Wystawiam fotografie.
          Chcę podzielić się swoim spojrzeniem na Świat i cieszyć radością innych z ich oglądania. Życzę sobie stałego twórczego niezadowolenia z wykonanych zdjęć. Dlaczego? Bo tylko ono jest gwarancją robienia coraz lepszych.”
  • za Hardnut'em

Archiwum[spis treści]

ostatnie komentarzenajczęściej komentowane
  1. Didimos — Podoba się. Indie mnie pociągają i jednocześnie się ich boję. Takich Indii boję...
  2. Didimos — Pierwsze Twoje kolorowe, które do mnie gada.Pewnie przez ten szalony bokeh. Yes, I know...
  3. Sukesh — All the best
  4. Julia — Bardzo podobają mi się podobają zdjęcia zawarte na filmie, aż serce rusza. Pozdrawiam...
  5. Franek — Uwielbiam Pana zdjęcia, są po prostu świetne. Od wielu lat śledzę tego bloga i staram...
  6. Tomek — Miejsce niemal idealne. Zdjęcie super.
  7. Anettt — Świetne jest.
  8. Bartosz — Dziękuję :) Miło mi to czytać :)
  9. Piotr — I tego właśnie szukam w fotografii. Zachwytu nad drobiazgami. Cz/b takiego efektu by...
  10. Bartosz — Już niedługo na blogu :)

Zobacz wszystkie...

SŁOWA KLUCZOWE

Niedziela, 13 Listopada 2011

Święto Niepodległości

czarno - białe, galeria, na błonce, nieudane, reportaż, street, trochę tekstu, Warszawa
     Jak to jest możliwe? Jakim prawem dwie, marginalne i niezbyt liczne grupki ekstremistów zepsuły nasze wielkie i piękne święto? Jakim prawem je zawłaszczyły?
Przyznam się — miałem o tym nie pisać, ale gniew i rozczarowanie muszą znaleźć ujście. I nie jest to tylko gniew na łatwy do sterowania motłoch. Jestem rozczarowany postawą polityków, dziennikarzy i celebrytów zaangażowanych w działania po obu stronach policyjnego kordonu. I nie chodzi mi tylko o bezpośrednie uczestnictwo ale przede wszystkim o całą medialną otoczkę przed jedenastym listopada. Te wszystkie artykuły straszące niemiecka Antifą i budowaniem atmosfery oblężonej twierdzy Warszawa.
     Jeszcze raz zapytam, jakim prawem jedno z niewielu radosnych świąt naszego Narodu zamieniliście w jedną wielką rozróbę z racami, bijatykami i latającymi kamieniami? Dlaczego panowie Ziemkiewicz i Kukiz nie chcieli zauważyć, co przylepiło się do ich organizacji. Co roznosi odór i nie wygląda zbyt sympatycznie.
     Jednak żal i wściekłość kieruję również w drugą stronę. Panie i panowie lewicowcy — jakim prawem blokujecie legalny marsz? Czy naprawdę ideały demokracji i państwa prawa są wam tak odległe? Czy do waszych zakutych łbów nie może trafić, że ustrój w którym żyjemy pozwala na głoszenie różnych poglądów. Macie psi obowiązek tolerować istnienie waszych ideowych wrogów i respektować ich swobody. Kto dał wam prawo do cenzurowania, bo tym jest blokowanie czyich marszów. Możecie organizować swoje pochody ale blokady demonstracji waszych przeciwników jest cenzurą i przekroczeniem granic prawa. Chwalicie się tym, że prócz wybryku kilku kretynów zza naszej zachodniej granicy, zachowywaliście się spokojnie. Owszem — było spokojnie. Ale powiedzcie mi proszę, po co na pokojowej demonstracji kije, metalowe pręty, butelki pełne płynów i z szyjkami okręconymi szmatami. Po co zasłanialiście twarze?
     I takim to sposobem porozumienie lewicowo — nacjonalistyczne popsuło nam święto Dnia Niepodległości. Uczciliście je bijatykami, petardami i gazem łzawiącym. A najgorsze jest to, że zamieszki będą miały swój ciąg dalszy, bo przecież Manifa będzie już niedługo...
Święto Niepodległości - 11.11.11 Warszawa
czarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawaczarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawaczarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawaczarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawaczarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawaczarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawaczarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawaczarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawaczarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawaczarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawaczarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawaczarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawaczarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawaczarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawaczarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawaczarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawaczarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawaczarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawa
     A teraz o fotach. Okazuje się, że z Fotografią nie jest jak z jazdą na rowerze. Po długiej przerwie ciężko jest znów wbić się w rytm. Instynkty przytępione postem nie podpowiadają odpowiedniego miejsca i kadru. Nie składałem się do ujęć tak jak kiedyś — musiałem szukać swojej perspektywy.
     A do tego popełniłem całą masę błędów. Począwszy od tego, że w ostatniej chwili wypakowałem z plecaka cyfrę pozostając tylko przy analogu i dwóch filmach. Zostawiłem w domu również nową lampę błyskową, zapasowe baterie i mały softbox. Zostałem ze starą ex580, która ładowała się po kilkanaście sekund.
Zignorowałem doświadczenie, które podpowiadało by trzymać się demonstracji prawicowej. W końcu w ich okolicach zawsze było najciekawiej. Po prostu zawierzyłem tekstom z GW, w których od miesiąca pisano o tym, że pojawią się bojówki Antify. I gdy rozpoczęły się zamieszki, nie byłem w stanie przedrzeć się w okolice najbardziej fotogeniczne.
     I największy błąd — z dopiero co napoczętą Provią w aparacie, pojechałem do domu, zamiast zrobić sobie mały spacerek w kierunku pomnika Dmowskiego.
No i efekt jest taki a nie inny. I moim zdaniem daleki od tego z demonstracji Palestyńczyków bądź marszu pakistańskiego.
Nieudane
czarno - białe,galeria,na błonce,nieudane,reportaż,street,trochę tekstu,Warszawa
14 Listopada 2011 15:36
Bartek, nie pomyliłeś się.. na Marszu Niepodległości.. dokładnie NIC się nie działo, 2h całkiem fajnego spaceru bez pojedynczego policjanta zabezpieczającego marsz ~20tys. osób. Zajrzyj w linka.
Marek
 
18 Listopada 2011 14:40
... no jakby to powiedział pewien klasyk, byłeś za daleko :-) Ale cieszę się, że po tak długim czysie mogę ponownie podziwiać Twoje fotografie.
18 Listopada 2011 14:54
Właśnie nie ma zbytnio co oglądać... Po prostu chciałem na blogu poinformować, że żyje :)

Powiązany wpis