Ale...

o co chodzi?
  •       „Nie tworzę prac wybitnych, mam świadomość własnej niedoskonałości i popełnianych błędów, nie oczekuję więc pochwał i wysokich not.
    Wystawiam fotografie.
          Chcę podzielić się swoim spojrzeniem na Świat i cieszyć radością innych z ich oglądania. Życzę sobie stałego twórczego niezadowolenia z wykonanych zdjęć. Dlaczego? Bo tylko ono jest gwarancją robienia coraz lepszych.”
  • za Hardnut'em

Archiwum[spis treści]

ostatnie komentarzenajczęściej komentowane
  1. Didimos — Podoba się. Indie mnie pociągają i jednocześnie się ich boję. Takich Indii boję...
  2. Didimos — Pierwsze Twoje kolorowe, które do mnie gada.Pewnie przez ten szalony bokeh. Yes, I know...
  3. Sukesh — All the best
  4. Julia — Bardzo podobają mi się podobają zdjęcia zawarte na filmie, aż serce rusza. Pozdrawiam...
  5. Franek — Uwielbiam Pana zdjęcia, są po prostu świetne. Od wielu lat śledzę tego bloga i staram...
  6. Tomek — Miejsce niemal idealne. Zdjęcie super.
  7. Anettt — Świetne jest.
  8. Bartosz — Dziękuję :) Miło mi to czytać :)
  9. Piotr — I tego właśnie szukam w fotografii. Zachwytu nad drobiazgami. Cz/b takiego efektu by...
  10. Bartosz — Już niedługo na blogu :)

Zobacz wszystkie...

SŁOWA KLUCZOWE

Sobota, 28 Listopada 2009

Straight & Sharp. Uzupełnienie.

Delhi, galeria, Indie, Nepal, Sikhowie, trochę tekstu, wyprawa
     Dzisiaj fotograficzne uzupełnienie jednego z moich pierwszych wpisów o Indiach. Do końca życia będę pamiętał łzy w oczach tego Sikha, gdy pod koniec rozmowy podzieliłem się z nim moją opinią o ich religii, stylu życia. Złożone jak do modlitwy dłonie, wzrok skierowany ku niebu w niemym dziękczynieniu i wilgoć oczu, gdy usłyszał od obcego, że ten nie dość, że zna zasady kierujące ich życiem, to jeszcze uważa je za prawe i słuszne. Straight & sharp. Sól tamtej ziemi.
Delhi,galeria,Indie,Nepal,Sikhowie,trochę tekstu,wyprawa
Sikhijski sprzedawca - Delhi
     W słuchawkach cicho gra „Sometimes I feel like screeming”, przeglądam zdjęcia z tak niedawnego wyjazdu. Uśmiecham się na wspomnienia budzone kolejnymi obrazami. Twarze ludzi, widoki ulic, widoki. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że zachorowałem na Indie, że tęsknię za tym krajem, gdzie pomimo straszliwej biedy, ludzie potrafią się uśmiechać, gdzie znajomości nie kończą się wraz z zakończeniem interesów. Kraju pełnego zwykłej ludzkiej życzliwości i ciekawości drugiego człowieka, postrzeganej w sposób daleko wykraczający poza zasobność portfela, nowy samochód czy też kwoty wydane na sushi.
     W pamięci utkwiła mi scena, gdy nowo poznani ludzie potrafili zaopiekować sie moim plecakiem, którego zawartość znacznie przekraczała ich wieloletnie dochody, a gdy wróciłem czekał na mnie poczęstunek ich codziennym prostym posiłkiem. Nikt nie chciał słyszeć o zapłacie - zrobili to „bo tak wypada”.
- Sir, odwiedziłeś naszą świątynię kilka dni temu. Jeśli tylko wyrazisz zgodę, oprowadzę Cię dzisiaj po niej. - W Paśupatinath tymi słowami zaczepił mnie człowiek.
- Nie, to nie chodzi o pieniądze! - szybko dodał widząc wyraz mojej twarzy. Chcę pokazać ci naszą kulturę, naszą religię. Byś mógł zrozumieć, by nie wydawała ci sie tak obca i inna.

     Zaraz po powrocie do Polski, zadano mi pytanie o sens jechania do „biednych i brudnych barbarzyńców”. Pomijając już ksenofobiczne ograniczenia pytającego, na to pytanie mogę dać jedną odpowiedź: tamten kraj, tamta kultura potrafi otworzyć oczy na innego człowieka.
Ponoć Indie mnie zmieniły. Mam nadzieję, że to prawda. I że zmieniłem się na lepsze.
01 Grudnia 2009 10:01
Czytam, czytam, oglądam. Nie zawsze coś piszę, bo co tu pisać... wszystko widać jak na dłoni. Te kolorowe też mi się podobają; skoro Provia była nieco stara, to może lekko dopracować te skany? :)...
01 Grudnia 2009 10:23
Malczer,
problem w tym, że one są już "dopracowywane" - kolorystyka, kontrast. To co wyszło na wstępnym skanie wołało o pomstę do nieba...
Niestety pod względem "hardware'u" wyjazd okazał się porażką - Bronica, niby po przeglądzie znów zaczęła puszczać światło, nie sprawdziłem wcześniej dat ważności filmów i nie zrobiłem zakupów świeżych...
Co niestety widać na zdjęciach... Szczególnie w formatach powyżej 30x30cm...
Czekam teraz kolejnego wyjazdu :)
I szukam Rolleia 6008 integral ii/af bądź Hassela 203fe/205... Niestety w naszym pięknym kraju ciężko kupić tak egzotyczny sprzęt...

Powiązany wpis