Ale...

o co chodzi?
  •       „Nie tworzę prac wybitnych, mam świadomość własnej niedoskonałości i popełnianych błędów, nie oczekuję więc pochwał i wysokich not.
    Wystawiam fotografie.
          Chcę podzielić się swoim spojrzeniem na Świat i cieszyć radością innych z ich oglądania. Życzę sobie stałego twórczego niezadowolenia z wykonanych zdjęć. Dlaczego? Bo tylko ono jest gwarancją robienia coraz lepszych.”
  • za Hardnut'em

Archiwum[spis treści]

ostatnie komentarzenajczęściej komentowane
  1. Didimos — Podoba się. Indie mnie pociągają i jednocześnie się ich boję. Takich Indii boję...
  2. Didimos — Pierwsze Twoje kolorowe, które do mnie gada.Pewnie przez ten szalony bokeh. Yes, I know...
  3. Sukesh — All the best
  4. Julia — Bardzo podobają mi się podobają zdjęcia zawarte na filmie, aż serce rusza. Pozdrawiam...
  5. Franek — Uwielbiam Pana zdjęcia, są po prostu świetne. Od wielu lat śledzę tego bloga i staram...
  6. Tomek — Miejsce niemal idealne. Zdjęcie super.
  7. Anettt — Świetne jest.
  8. Bartosz — Dziękuję :) Miło mi to czytać :)
  9. Piotr — I tego właśnie szukam w fotografii. Zachwytu nad drobiazgami. Cz/b takiego efektu by...
  10. Bartosz — Już niedługo na blogu :)

Zobacz wszystkie...

SŁOWA KLUCZOWE

Archiwum kategorii:   trochę tekstu

Czwartek, 22 Kwietnia 2010

Indie. Kolejne podejście.

trochę tekstu, polecane, wyprawa, Indie

     Przez przeklętą chmurę pyłów, która rozpościera się nad Europą, myślałem, że uda mi się wylecieć w tym miesiącu do Indii. Mimo to spakowane plecaki od tygodnia stały w przedpokoju.Ostatnie chwile w domu. Sprawdzanie w pamięci, czy aby na pewno mam wszystko spakowane. Lekka nerwówka, która ustąpi dopiero na lotnisku w Delhi. Potem już będzie z górki: Delhi, Varanasi, Kalkuta, Puri i włóczęga po...

Poniedziałek, 24 Maja 2010

Powrót

trochę tekstu, wyprawa, Indie

     Cień straganu. Typowe uliczne jedzenie — ryż z ostro przyprawionym sosem, nabierany palcami z talerza zrobionego ze sprasowanych liści. Sok z limonek. Typowy późny poranek w Delhi.Planowanie reszty dnia na gorącym krawężniku. Co zrobić, gdzie się wybrać, co dzisiaj zobaczyć. Z zamyślenia wyrwała mnie usłyszana rozmowa:— Proszę państwa! Proszę nic nie jeść na ulicy! Nic nie pić! Myjemy...

Zdjęcia we wpisie:

Piątek, 28 Maja 2010

Poranek w Varanasi

trochę tekstu, galeria, trochę koloru, portret, na błonce, wyprawa, Indie, Varanasi, Ganges, pudźa

     Dzisiaj tylko zdjęcie. Zrobione w Varanasi, niedaleko ghatu Tulsi, na który wędrowałem każdego ranka, podczas mojego pobytu w tym mieście, za każdym razem mając w głowie dwa słowa „mam temat!”     Mężczyzna ten siedział na murku głęboko wchodzącym w nurt Gangesu, a wokół niego kręciło się małe stadko fotografów. Każdy wyposażony w dwa lub trzy aparaty z wiszące...

Zdjęcia we wpisie:

Poniedziałek, 31 Maja 2010

Raz sierpem, raz młotem...

trochę tekstu, galeria, portret uliczny, trochę koloru, na błonce, wyprawa, Indie, Delhi, maoiści

     Miałem nie poruszać tego tematu, nie wspominać nawet tej historii. Do tablicy wyrwały mnie jednak ostatnie wydarzenia w Bengalu Zachodnim. Trzy dni temu ogłupieni idiotyczną ideologią terroryści spod znaku czerwonej gwiazdy zorganizowali atak bombowy na pasażerski pociąg relacji Kolkata — Bombaj. Zginęło ponad sześćdziesiąt osób.     Oczywiście od razu podniosły się głosy,...

Zdjęcia we wpisie:

Czwartek, 17 Czerwca 2010

Poranek w Varanasi. Ciąg dalszy.

trochę tekstu, galeria, portret uliczny, trochę koloru, na błonce, wyprawa, Indie, Varanasi, Ganges, bramin

„Kolejne bezimienne, zamknięte w celuloidowych ramach, twarze spoglądają na mnie z suszących się filmów. Żadnych sytuacji, szerszych planów — same portrety w zbliżeniu. Wszystkie podobne. Detale zacierające się w tej mozaice. Żadnych historii.”Zbyt wcześnie     O porankach w tym fascynującym mieści...

Zdjęcia we wpisie:

Wtorek, 22 Czerwca 2010

Otwieram targ kurczaków.

trochę tekstu, galeria, portret uliczny, czarno - białe, na błonce, wyprawa, Indie, Kalkuta, sudder street, targ kurczaków

     Po męczącej i obfitującej w nieciekawe wydażenia podróży z Varanasi, o której już wspomniałem na blogu, dotarłem wczesnym popołudniem do Kolkaty (Calcutty, Kalkuty). Po rozgrzanym Varanasi myślałem, że pogoda już mnie nie jest w stanie zaskoczyć. Wysiadając z pociągu zrozumiałem jak bardzo się myliłem — temperatura wcale nie była niższa, a wysoka wilgotność sprawiała, że koszula po kilku...

Zdjęcia we wpisie:

Sobota, 26 Czerwca 2010

Targ kurczaków. Kalkuta

trochę tekstu, galeria, portret uliczny, czarno - białe, na błonce, wyprawa, Indie, Kalkuta, sudder street, targ kurczaków

     Kontynuacja niedawno rozpoczętego tematu — porannego targu kurczaków w Kalkucie. Dzisiaj tylko zdjęcie....

Zdjęcia we wpisie:

Piątek, 25 Czerwca 2010

Zostanie po mnie obraz twarzy.

trochę tekstu, galeria, czarno - białe, portret, na błonce, wyprawa, Indie, Orissa, Puri

     Powoli stawiając kroki idę nagrzewającą się dopiero ulicą zasnutą kurzem. Nie miał go kto wzbić w powietrze, tysiące stóp nie zdążyło jeszcze dzisiaj pokonać mojej trasy. Słońce, jeszcze nisko wiszące nad horyzontem, odgania nocny chłód bijący z ciemnych zaułków, gra cieniami na każdym mijanym przeze mnie przedmiocie. Życie wokół Świątyni Jagannath dopiero się budzi. Mijam maleńkie stragany...

Zdjęcia we wpisie:

Piątek, 09 Lipca 2010

200

trochę tekstu, galeria, czarno - białe, portret, na błonce, wyprawa, Indie, Sadhu, Varanasi, Ganges, ghaty

     No i blog dorobił się dwusetnego wpisu. Tym razem jednak tej okrągłej liczby nie przegapię, tak jak miało to miejsce z pierwszą setką.Dwieście wpisów, 529 dni od uruchomienia bloga. Udało mi się zainteresować Was tą stroną tak, że notuję średnio ponad 350 unikalnych adresów ip dziennie, ponad 40 osób subskrybuje mój kanał RSS. Te 200 wpisów skłoniło 150 Gości do pozostawienia prawie pó...

Zdjęcia we wpisie:

Środa, 14 Lipca 2010

Tree Baba. Soul's pleasure.

trochę tekstu, galeria, czarno - białe, portret, na błonce, wyprawa, Indie, Sadhu, Varanasi, Ganges, ghaty

     Jak co rano budzik zrywa mnie przed czwartą rano. Szybki, nie dający ochłody prysznic pozwala zmyć z siebie resztki snu. Jak co rano upycham w plecaku, obok aparatów, kilka filmów. Zbiegając stromymi, hotelowymi schodami do wyjścia zarzucam go na plecy.     Zaspany portier uchyla tylko oko słysząc jak odsuwam kratę przy wejściu. Przywykł już do moich porannych wycieczek. Krata skrzypi...

Zdjęcia we wpisie:
« poprzednia | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | następna »