Środa, 07 Lipca 2010
Idąc za ciosem poprzedniego wpisu... Tym razem bez historii......
Czwartek, 08 Lipca 2010
Tamtego dnia, po poranku spędzonym z kushti wybrałem się ghatami w kierunku mostu kolejowego. Dochodziło południe... Upał był nieznośny. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem. Kamienne schody piły temperaturę jak gąbka, jednocześnie odbijając promienie Słońca. Płynący obok Ganges parował. Było to najgorętsze miejsce w jakim kiedykolwiek byłem. Sahara i sudańskie piekiełko mogą się schować....
Czwartek, 08 Lipca 2010
„Kolejne bezimienne, zamknięte w celuloidowych ramach, twarze spoglądają na mnie z suszących się filmów. Żadnych sytuacji, szerszych planów — same portrety w zbliżeniu. Wszystkie podobne. Detale zacierające się w tej mozaice. Żadnych historii.”Zbyt wcześnie Zapędzony siłą, przez korporacyjną, n...
Piątek, 09 Lipca 2010
No i blog dorobił się dwusetnego wpisu. Tym razem jednak tej okrągłej liczby nie przegapię, tak jak miało to miejsce z pierwszą setką.Dwieście wpisów, 529 dni od uruchomienia bloga. Udało mi się zainteresować Was tą stroną tak, że notuję średnio ponad 350 unikalnych adresów ip dziennie, ponad 40 osób subskrybuje mój kanał RSS. Te 200 wpisów skłoniło 150 Gości do pozostawienia prawie pó...
Poniedziałek, 12 Lipca 2010
„Spotyka się je na każdym kroku. Biegające całymi watahami, samotnie śpiące w cieniu, wygrzebujące resztki pożywienia ze stosów odpadków, bezlitośnie przeganiane. Najlepsi przyjaciela człowieka...”Pieskie życie. Delhi. Dawno już nic nie zamieszczałem :). Ciąg dalszy fotografii, które ubrałem w ro...
Środa, 14 Lipca 2010
Jak co rano budzik zrywa mnie przed czwartą rano. Szybki, nie dający ochłody prysznic pozwala zmyć z siebie resztki snu. Jak co rano upycham w plecaku, obok aparatów, kilka filmów. Zbiegając stromymi, hotelowymi schodami do wyjścia zarzucam go na plecy. Zaspany portier uchyla tylko oko słysząc jak odsuwam kratę przy wejściu. Przywykł już do moich porannych wycieczek. Krata skrzypi...
Czwartek, 15 Lipca 2010
Po raz kolejny wracam do akhary kushti. Tym razem jednak do Delhi, do najsłynniejszej i najbardziej utytułowanej — Guru Hanuman Akhara. Gdyby nie Tarun i Ajay — fantastyczni właściciele Truly India Travel nigdy nie udałoby mi się tam trafić. Dzięki nim miałem okazję spędzić ostatnie dni mojego pobytu w Indiach na podglądaniu zapaśników p...
Poniedziałek, 19 Lipca 2010
Spotkałem go w samo południe. Żar lał sie z nieba. Gorąc bił z dołu, od nagrzanych kamiennych schodów.Myślałem, że znam już wszystkie triki wyciągania pieniędzy, jednak ten sadhu wyprowadził mnie z błędu. Numer „na obcą monetę” zobaczyłem po raz pierwszy. Chyba jednak już nasiąkłem Indiami i poziom mojej asertywności wzrósł niepomiernie w stosunku do tego, jaki był podczas mojej...
Środa, 21 Lipca 2010
I znów wracam do najsłynniejszej akhary kushti — Guru Hanuman Akhara....
Sobota, 24 Lipca 2010
Ciekaw jestem jak w październiku zareagują chłopaki z tej Akhary, gdy pojawię się niezapowiedziany, z tekturową tubą pełną odbitek pod pachą...
Powtórzę się — jeśli ktoś z Was poświęciłby kilka godzin na tym by nauczyć mnie radzenia sobie z kolorem byłbym niezmiernie wdzięczny.Miłego dnia. I znikam na rower. A może w końcu uda mi się połączyć te dwa zainteresowania......
Wszystkie niepodpisane zdjęcia na tej stronie są własnością autora bloga i podlegają ochronie prawnej.
Komentarze zamieszczane pod wpisami muszą być podpisane, w innym wypadku będą usuwane bez względu na ich treść. Styczeń 2009.