Ale...

o co chodzi?
  •       „Nie tworzę prac wybitnych, mam świadomość własnej niedoskonałości i popełnianych błędów, nie oczekuję więc pochwał i wysokich not.
    Wystawiam fotografie.
          Chcę podzielić się swoim spojrzeniem na Świat i cieszyć radością innych z ich oglądania. Życzę sobie stałego twórczego niezadowolenia z wykonanych zdjęć. Dlaczego? Bo tylko ono jest gwarancją robienia coraz lepszych.”
  • za Hardnut'em

Archiwum[spis treści]

ostatnie komentarzenajczęściej komentowane
  1. Didimos — Podoba się. Indie mnie pociągają i jednocześnie się ich boję. Takich Indii boję...
  2. Didimos — Pierwsze Twoje kolorowe, które do mnie gada.Pewnie przez ten szalony bokeh. Yes, I know...
  3. Sukesh — All the best
  4. Julia — Bardzo podobają mi się podobają zdjęcia zawarte na filmie, aż serce rusza. Pozdrawiam...
  5. Franek — Uwielbiam Pana zdjęcia, są po prostu świetne. Od wielu lat śledzę tego bloga i staram...
  6. Tomek — Miejsce niemal idealne. Zdjęcie super.
  7. Anettt — Świetne jest.
  8. Bartosz — Dziękuję :) Miło mi to czytać :)
  9. Piotr — I tego właśnie szukam w fotografii. Zachwytu nad drobiazgami. Cz/b takiego efektu by...
  10. Bartosz — Już niedługo na blogu :)

Zobacz wszystkie...

SŁOWA KLUCZOWE

Sobota, 29 Kwietnia 2017

Tulsi Ghat Akhara.

Canon 5D Mark II, cyfrowo, czarno - białe, Indie, kushti, reportaż, Varanasi, w drodze
     Ostrzegam, że wpis może być troche koślawy — robię go na kolanie w pociągu.

Wciąż w podróży... Zgodnie z rozkładem powinienem już od prawie dwóch godzin być w Kalkucie. A tu jeszcze przede mną trzysta kilometrów. W zadziwiająco komfortowych warunkach — jednak pierwsza klasa jest nią nie tylko z nazwy. Zbierając się wczoraj na pociąg popełniłem jeden podstawowy błąd — nie zweryfikowałem spóźnienia na stronie ze statusami poszczególnych składów. Pozwoliłoby mi to uniknąć trzygodzinnego czekania na dworcu.
Jeżeli ktoś z Was będzie poruszał się po Indiach pociągami dalekobieżnymi to bardzo polecam stronę trainstatus.info. Drugim linkiem, któy może być pomocny jest ten, pod którym można sprawdzić miejscówkę, w przypadku, gdy nie podaliście indyjskiego numeru telefonu przy zakupie biletu (wtedy informacja przychodzi smsem) — trains pnr status.

Teraz o zdjęciu... Przygotowałem je na szybko w trzęsącym pociągu. Pierwotnie myślałem o kolorze, jednak schemat czerni i bieli, który przyjąłem siedem lat temu zwyciężył.
Akhara na ghacie Tulsi była moim jedynym powodem odwiedzenia Varanasi. To było pierwsze miejsce, gdzie miałem okazję poznać kushti. To było niesamowite, móc oglądać z nimi zdjęcia sprzed lat, śmiać się i wspominać moje nieudolne próby zapasów. Miło obserwować jak kultywowana jest tradycja, bo to właśnie z jej powodu uważam to miejsce za wyjątkowe — nie wychowuje mistrzów olimpijskich, ale i nie pomija tradycyjnych ćwiczeń na rzecz tych, które przyszły z zachodu. Niestety nie obyło się bez smutnych akcentów, w trakcie tych siedmiu lat kilku mistrzów zmarło. Ale widzę, że wychowali sobie godnych następców.
Tulsi Ghat Akhara, Varanasi
Canon 5D Mark II,cyfrowo,czarno - białe,Indie,kushti,reportaż,Varanasi,w drodze
Tak, to był znowu ekstremalnie szeroki kąt widzenia obiektywu...

Powiązany wpis