Ale...

o co chodzi?
  •       „Nie tworzę prac wybitnych, mam świadomość własnej niedoskonałości i popełnianych błędów, nie oczekuję więc pochwał i wysokich not.
    Wystawiam fotografie.
          Chcę podzielić się swoim spojrzeniem na Świat i cieszyć radością innych z ich oglądania. Życzę sobie stałego twórczego niezadowolenia z wykonanych zdjęć. Dlaczego? Bo tylko ono jest gwarancją robienia coraz lepszych.”
  • za Hardnut'em

Archiwum[spis treści]

ostatnie komentarzenajczęściej komentowane
  1. Didimos — Podoba się. Indie mnie pociągają i jednocześnie się ich boję. Takich Indii boję...
  2. Didimos — Pierwsze Twoje kolorowe, które do mnie gada.Pewnie przez ten szalony bokeh. Yes, I know...
  3. Sukesh — All the best
  4. Julia — Bardzo podobają mi się podobają zdjęcia zawarte na filmie, aż serce rusza. Pozdrawiam...
  5. Franek — Uwielbiam Pana zdjęcia, są po prostu świetne. Od wielu lat śledzę tego bloga i staram...
  6. Tomek — Miejsce niemal idealne. Zdjęcie super.
  7. Anettt — Świetne jest.
  8. Bartosz — Dziękuję :) Miło mi to czytać :)
  9. Piotr — I tego właśnie szukam w fotografii. Zachwytu nad drobiazgami. Cz/b takiego efektu by...
  10. Bartosz — Już niedługo na blogu :)

Zobacz wszystkie...

SŁOWA KLUCZOWE

Środa, 19 Kwietnia 2017

Czyszcząc Ram Baori

Canon 5D Mark II, cyfrowo, Indie, Jodhpur, reportaż, trochę koloru, w drodze
     Ufff... Jestem w Delhi. Po strasznym Udaipurze (niedługo opiszę co i jak) wróciłem do swojskiego, chaotycznego, głośnego, fascynującego zakurzonego piekła (temperatura codziennie przekracza 41 stopni; dzisiaj ustawiłem klimę na 29 i zmarzłem). Chcę zabrać się porządnie za zapaśników i jednocześnie zrobić zakupy biletowe — od jutra wyprawa zamienia się w uporządkowaną wycieczkę fotograficzną. Chociaż pewnie i tak zaraz znów wkradnie się w nią chaos.
Ze względu na to, że dzisiaj jest dzień Hanumana, który dla kushti oznacza odpoczynek, to chciałem pokazać Wam zapowiedź większego materiału o studniach schodkowych w Jodhpurze. Poznaliście już Carona (Caron Rawnsley. Jodhpur hero), który nie czekając na wsparcie i poklask zabrał się za oczyszczanie zbiorników wodnych.
Ostatniego dnia pobytu w Jodhpurze miałem okazję mu pomagać w próbach doprowadzenia wielkiego podziemnego rezerwuaru wody (ram Baori) do stanu względnego porządku. I z tego miejsca jest to zdjęcie. Tym razem, do pomocy było też dwóch robotników przysłanych przez zarząd zamku w Jodhpurze. Wierzcie mi, po 15 kursach po śliskich schodach. Z wiadrami wypełnionymi błotem i śmieciami, w 35 stopniach, przy ogromnej wilgotności i strugach cieknącej wody (przesaczające się przez piaskowiec wody głębinowe) zrozumiałem ogrom jego trudu
Ram Baori, Jodhpur
Canon 5D Mark II,cyfrowo,Indie,Jodhpur,reportaż,trochę koloru,w drodze
Piotr
 
19 Kwietnia 2017 08:07
Kurcze, kolejny temat na całkiem niezłą wystawę, co? Chociaż pewnie wielu by zainteresował taki po prostu reportaż, najlepiej uzupełniony dobrze napisaną historią. A Ty potrafisz też dobrze napisać (bo że świetnie fotografujesz, to już wszyscy wiedzą). Rób to! :)
Z pozdrowieniami, i nieco zazdrosną tęsknotą za tym klimatem (po 3 dniach tam, kiedy człowiek zaczynał się powoli przyzwyczajać, powrót tutaj jest trochę jak wybudzenie ze snu, a trochę jak katorga).
20 Kwietnia 2017 04:05
Wystawa raczej nie... Bylem zbyt krótko i nie mam dobrego materiału. Ale przymierzam się do opisania Carona. Może ktoś to opublikuje... Caron jest dla mnie wyjątkowym człowiekiem...

Powiązany wpis