Ale...

o co chodzi?
  •       „Nie tworzę prac wybitnych, mam świadomość własnej niedoskonałości i popełnianych błędów, nie oczekuję więc pochwał i wysokich not.
    Wystawiam fotografie.
          Chcę podzielić się swoim spojrzeniem na Świat i cieszyć radością innych z ich oglądania. Życzę sobie stałego twórczego niezadowolenia z wykonanych zdjęć. Dlaczego? Bo tylko ono jest gwarancją robienia coraz lepszych.”
  • za Hardnut'em

Archiwum[spis treści]

ostatnie komentarzenajczęściej komentowane
  1. Didimos — Podoba się. Indie mnie pociągają i jednocześnie się ich boję. Takich Indii boję...
  2. Didimos — Pierwsze Twoje kolorowe, które do mnie gada.Pewnie przez ten szalony bokeh. Yes, I know...
  3. Sukesh — All the best
  4. Julia — Bardzo podobają mi się podobają zdjęcia zawarte na filmie, aż serce rusza. Pozdrawiam...
  5. Franek — Uwielbiam Pana zdjęcia, są po prostu świetne. Od wielu lat śledzę tego bloga i staram...
  6. Tomek — Miejsce niemal idealne. Zdjęcie super.
  7. Anettt — Świetne jest.
  8. Bartosz — Dziękuję :) Miło mi to czytać :)
  9. Piotr — I tego właśnie szukam w fotografii. Zachwytu nad drobiazgami. Cz/b takiego efektu by...
  10. Bartosz — Już niedługo na blogu :)

Zobacz wszystkie...

SŁOWA KLUCZOWE

Wtorek, 20 Czerwca 2017

Here is the place where wrestlers are born made

Canon 5D Mark II, cyfrowo, Delhi, Indie, kushti, reportaż, trochę koloru, w drodze
      Mimo, że byłem w Indiach już miesiąc, to nadal miałem problemy z przyzwyczajeniem się do odmiennie postrzeganej kwestii czasu. I godzin spotkania. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Czekając na Deepaka (to jest prawdziwa osobistość — były zapaśnik i największy popularyzator kushti w Indiach) w okolicach stacji metra Arjan Garh ,poszedłem zobaczyć akharę Guru Shyamlal Aaya Nagar, z której zdjęcia pojawią się na blogu już niebawem.
     Gdy Deepak się pojawił wiedziałem już, że będzie wesoło. Czekała mnie szalona przejażdżka motorem po ulicach Delhi.

Dwa razy podchodziłem do samodzielnego podróżowania motorem po ulicach tej metropolii. Każda próba spaliła na panewce. Przyznaję się — w miastach samodzielnie mogę prowadzić tylko wczesnym porankiem, gdy ruch uliczny nie jest rwącą rzeką.

Po kilkunastu kilometrach ciągłego lawirowania pomiędzy innymi pojazdami dotarliśmy w końcu do celu. Przez niepozorną bramę w wysokim murze wchodzi się do zupełnie innego świata. Nagle jest się otoczonym tradycją i spokojem, który tak bardzo cechuje akhary. Wysoki mur odcina nawet od nieustannej kakofonii klaksonów i szumu pobliskich dróg...
Guru Jasram Ji Akhara, Harkesh Nagar, New Delhi
Canon 5D Mark II,cyfrowo,Delhi,Indie,kushti,reportaż,trochę koloru,w drodzeCanon 5D Mark II,cyfrowo,Delhi,Indie,kushti,reportaż,trochę koloru,w drodze
     Guru Jasram-ji akhadę, znajdującą się w południowym Delhi, można zaliczyć do grona największych i najbardziej znanych szkół zapaśniczych w Indiach. Akademia jest prowadzona przez ponad dziewięćdziesięcioletniego Guru Jasram, który wielokrotnie zdobywał tytuł na Bharat Kesari Dangal (największe zawody zapaśnicze w Indiach, w tym roku do głównej nagrody dołączono 1 crore — 10 milionów rupii, prawie 600 tysięcy złotych).
Guru Jasram Ji Akhara, Harkesh Nagar, New Delhi
Canon 5D Mark II,cyfrowo,Delhi,Indie,kushti,reportaż,trochę koloru,w drodzeCanon 5D Mark II,cyfrowo,Delhi,Indie,kushti,reportaż,trochę koloru,w drodze
     To właśnie ze względu na dawną karierę i osiągnięcia guru, szkoła cieszy się tak dużą popularnością. O wysokim poziomie tamtejszych zapasów może świadczyć również statystyka: akhara wychowała ośmiu zwycięzców Bharat Kesari, pięciu zapaśników startujących w zawodach międzynarodowych, sześciu laureatów ministerialnych nagród Arjuna przyznawanych za wybitne osiągnięcia sportowe i do tego dwóch wychowanków Jasram ji akhary otrzymało również nagrodę Dronacharya dla wyróżniających się trenerów.
Guru Jasram Ji Akhara, Harkesh Nagar, New Delhi
Canon 5D Mark II,cyfrowo,Delhi,Indie,kushti,reportaż,trochę koloru,w drodzeCanon 5D Mark II,cyfrowo,Delhi,Indie,kushti,reportaż,trochę koloru,w drodzeCanon 5D Mark II,cyfrowo,Delhi,Indie,kushti,reportaż,trochę koloru,w drodze
     Na chwilę obecną w szkole trenuje około stu zapaśników, z czego około czterdziestu mieszka na jej terenie (informacje te otrzymałem od samych zapaśników i trudno mi było je potwierdzić, jednak myślę, że dane te pochodzą z czasów świetności akhary). A niewiele brakło, by miejsce to, jak wiele innych akhar, zostało skazane na zapomnienie ze względu na brak dotacji rządowych i wsparcia sponsorów. Lecz duża ilość sukcesów osiąganych przez wychowanków tej akademii sprawiła, że w Sport Authority of India w końcu zdecydowało się zatrudnić trenera, który ma służyć pomocą guru. Również około dwudziestu zapaśników otrzymało wsparcie stypendialne. Mam nadzieję, że zabiegi te nie pozwolą zniknąć temu wyjątkowemu miejscu.
Guru Jasram Ji Akhara, Harkesh Nagar, New Delhi
Canon 5D Mark II,cyfrowo,Delhi,Indie,kushti,reportaż,trochę koloru,w drodzeCanon 5D Mark II,cyfrowo,Delhi,Indie,kushti,reportaż,trochę koloru,w drodze
     Guru, mimo podeszłego wieku stawia się codziennie w akharze: o 5 rano i 3 po południu i żelazną ręką pilnuje dyscypliny i reżimu treningowego ponad setki uczniów. Najlepsi z nich spędzają na treningach prawie 6 godzin 6 dni w tygodniu — prócz niedzieli, która w tej szkole jest dniem odpoczynku. Ćwiczenia zapaśnicze podzielone są na kilka faz, wśród których najważniejszą jest szlifowanie techniki w trakcie sparingów — latem na arenie glinianej, zimą na macie. Prócz tego dochodzą standardowe ćwiczenia z ciężarami (w tej akharze nie ma specjalnego pomieszczenia pełniącego funkcję siłowni), poranne bieganie, reżim dietetyczny. I dotyczy to wszystkich, zarówno czterdziestoletnich mężczyzn jak i najmłodszego, dziesięcioletniego adepta. No może poza tym reżimem żywieniowym dla „emerytowanych„ zapaśników.
Guru Jasram Ji Akhara, Harkesh Nagar, New Delhi
Canon 5D Mark II,cyfrowo,Delhi,Indie,kushti,reportaż,trochę koloru,w drodzeCanon 5D Mark II,cyfrowo,Delhi,Indie,kushti,reportaż,trochę koloru,w drodze
     W tej akhadzie nie ma i nie było nigdy kobiet. Tłumaczy się to brakiem „miejsca i niezbędnych udogodnień”.

PS

     I takim to sposobem na blogu pojawił się pięćsetny wpis. Same zdjęcia miały zaś przybliżyć Wam przebieg treningu a nie stanowić aspirację do wyjątkowych dzieł fotograficznych.
Ok, kończę i tak przydługi wpis.

Powiązany wpis