Ale...

o co chodzi?
  •       „Nie tworzę prac wybitnych, mam świadomość własnej niedoskonałości i popełnianych błędów, nie oczekuję więc pochwał i wysokich not.
    Wystawiam fotografie.
          Chcę podzielić się swoim spojrzeniem na Świat i cieszyć radością innych z ich oglądania. Życzę sobie stałego twórczego niezadowolenia z wykonanych zdjęć. Dlaczego? Bo tylko ono jest gwarancją robienia coraz lepszych.”
  • za Hardnut'em

Archiwum[spis treści]

ostatnie komentarzenajczęściej komentowane
  1. Didimos — Podoba się. Indie mnie pociągają i jednocześnie się ich boję. Takich Indii boję...
  2. Didimos — Pierwsze Twoje kolorowe, które do mnie gada.Pewnie przez ten szalony bokeh. Yes, I know...
  3. Sukesh — All the best
  4. Julia — Bardzo podobają mi się podobają zdjęcia zawarte na filmie, aż serce rusza. Pozdrawiam...
  5. Franek — Uwielbiam Pana zdjęcia, są po prostu świetne. Od wielu lat śledzę tego bloga i staram...
  6. Tomek — Miejsce niemal idealne. Zdjęcie super.
  7. Anettt — Świetne jest.
  8. Bartosz — Dziękuję :) Miło mi to czytać :)
  9. Piotr — I tego właśnie szukam w fotografii. Zachwytu nad drobiazgami. Cz/b takiego efektu by...
  10. Bartosz — Już niedługo na blogu :)

Zobacz wszystkie...

SŁOWA KLUCZOWE

Piątek, 11 Lutego 2011

Madonna z Fortu Kochi.

cyfrowo, galeria, Indie, Kerala, Kochi, portret uliczny, trochę koloru, wyprawa
     Ogłoszono dzisiaj wyniki tegorocznego World Press Photo. Powinienem coś na ten temat napisać, ale jeszcze przetrawiam wyróżnione prace.

     W zamian portret kobiety spotkanej na deptaku w Forcie Kochin. Cyfrowo i w kolorze.
Indie styczeń/luty 2011. Fort Kochi.
źródło: www.sobanek.com
cyfrowo,galeria,Indie,Kerala,Kochi,portret uliczny,trochę koloru,wyprawa
     Dawno, dawno temu, mój Przyjaciel zrobił mi wykład na temat postrzeganiu kadrów przez pryzmat ich formatów. Ogólnie rzecz ujmując kwadrat jest formatem kontemplacyjnym i statycznym, prostokąt zaś gadającym, narracyjnym. W zupełności się z tym zgadzam.
     Jednak chciałem te rozważania uzupełnić o jeszcze jeden detal, z którego zdałem sobie sprawę podczas ostatniego wyjazdu. Jest to pośrednio związane z formatem zdjęć, gdyż kwadrat zazwyczaj kadruję przez kominek, patrząc z góry a prostokąt powstaje po przyłożeniu aparatu do oka. I w tym leży chyba problem.
Duży kawał metalu przy twarzy staje się barierą między mną a fotografowaną osobą, krępuje ją, sprawia, że podświadomie się ustawia i pozuje. Zupełnie inaczej jest w przypadku starej, dobrej, poczciwej Bronki — nawet pozowane zdjęcia wyglądają inaczej. Dla mnie są prawdziwsze. Zawierają to „coś” co charakteryzuje w danym momencie osobę, jej nastrój, uczucia, emocje.
Być może zbyt filozofuję i próbuję usprawiedliwić się z faktu, że prostokąt mi „nie leży”, ale zobaczcie zdjęcia tylko z tego miesiąca. Kwadrat ma w sobie tę iskrę, prostokąt próbuje opowiadać.
A może niepotrzebnie staram się czegoś doszukiwać...
Misio
 
21 Lutego 2011 14:08
Oj marudzi pan, panie Bartku :) Pana zdjęcia są piękne i chce się je oglądać, chłonąć i odwiedzać te miejsca gdzie pan był. I to bez względu na to czy zdjęcie jest kwadratowe czy prostokątne :)
22 Lutego 2011 13:40
Bardzo dziękuję :) A marudzenie? Posiadanie własnego miejsca w sieci pozwala mi na marudzenie publiczne :)

Powiązany wpis