Ale...

o co chodzi?
  •       „Nie tworzę prac wybitnych, mam świadomość własnej niedoskonałości i popełnianych błędów, nie oczekuję więc pochwał i wysokich not.
    Wystawiam fotografie.
          Chcę podzielić się swoim spojrzeniem na Świat i cieszyć radością innych z ich oglądania. Życzę sobie stałego twórczego niezadowolenia z wykonanych zdjęć. Dlaczego? Bo tylko ono jest gwarancją robienia coraz lepszych.”
  • za Hardnut'em

Archiwum[spis treści]

ostatnie komentarzenajczęściej komentowane
  1. Didimos — Podoba się. Indie mnie pociągają i jednocześnie się ich boję. Takich Indii boję...
  2. Didimos — Pierwsze Twoje kolorowe, które do mnie gada.Pewnie przez ten szalony bokeh. Yes, I know...
  3. Sukesh — All the best
  4. Julia — Bardzo podobają mi się podobają zdjęcia zawarte na filmie, aż serce rusza. Pozdrawiam...
  5. Franek — Uwielbiam Pana zdjęcia, są po prostu świetne. Od wielu lat śledzę tego bloga i staram...
  6. Tomek — Miejsce niemal idealne. Zdjęcie super.
  7. Anettt — Świetne jest.
  8. Bartosz — Dziękuję :) Miło mi to czytać :)
  9. Piotr — I tego właśnie szukam w fotografii. Zachwytu nad drobiazgami. Cz/b takiego efektu by...
  10. Bartosz — Już niedługo na blogu :)

Zobacz wszystkie...

SŁOWA KLUCZOWE

Sobota, 02 Stycznia 2010

Nowa zabawka

cyfrowo, portret, sprzęt, trochę koloru
     Nie ma jak rozchorować się na Święta. Szczególnie gdy jest się daleko od domu, w którym zostały negatywy do zeskanowania, do tego pogoda dopisuje... A wyjść na zewnątrz nie można...
     Może to jest powód, z którego chciałem podzielić się z Wami moim małym odkryciem sprzętowym. Obiektyw Canona. Z idealna dla mnie ogniskową 35mm i światłem 1.4. Szkło kupiliśmy z Izoo myśląc głównie o wyjazdach i zdjęciach robionych na ulicach. I muszę Wam przyznać, że moja fascynacja jakością obrazu rysowanego tym obiektywem rośnie z każdą wykonaną klatką.
     Poniższe zdjęcie było chyba pierwszym, które zrobiłem tym szkłem. Zaraz po zakupie. W trakcie leniwego niedzielnego spaceru jesiennymi parkami Warszawy.
     Jest to czysty zrzut z RAW, z wyłączonymi opcjami korekty winietowania (jest to stara konstrukcja — nie odznacza się telecentrycznością), bez wyostrzania, na pełnym automacie — kolor, kontrast, poziomy.
     Dla mnie jakość obrazu bez żadnych zabiegów upiększających jest porażająca — ostrość na pełnej dziurze (tutaj jest 1:1 crop), kontrast, kolor, bokeh, separacja planów.
     Oczywiście można chcieć więcej: silnik af jest starego typu i prędkościami lekko odstaje od dzisiejszych standardów, dobrze by było mieć stabilizację obrazu, można przyczepić się aberracji chromatycznych i komy na niektórych zdjęciach — ale to już czepianie się na siłę i oglądanie zdjęć w dużym powiększeniu.
     I to by było na tyle... Canon 35/1.4L jest dla mnie wspaniałym uzupełnieniem Canona 5D Mk II. I kolejnego wyjazdu, w trakcie którego będę mógł go w pełni wykorzystać, doczekać się już nie mogę.
Spacerowe testy
źródło: www.sobanek.com
cyfrowo,portret,sprzęt,trochę koloru
[Canon 5D Mk II, 35/1.4L, ISO100, 1/500, 1.4]

PS

     Wielka szkoda, że po skonstruowaniu tak wyśmienitego obiektywu Canon spoczął na laurach i nie wypuścił pięćdziesiątki o zbliżonych parametrach... A Sigma ze swoim 50/1.4, oferującym bardzo dobrą jakość obrazu, jest daleko w tyle jeśli chodzi o pewność i powtarzalność autofocusa.
loosi
 
04 Stycznia 2010 12:08
:-))) izoo
Kuba
 
05 Stycznia 2010 14:08
Niesamowita ostrość... Izoo wygląda jak doklejona ;)

Powiązany wpis