Ale...

o co chodzi?
  •       „Nie tworzę prac wybitnych, mam świadomość własnej niedoskonałości i popełnianych błędów, nie oczekuję więc pochwał i wysokich not.
    Wystawiam fotografie.
          Chcę podzielić się swoim spojrzeniem na Świat i cieszyć radością innych z ich oglądania. Życzę sobie stałego twórczego niezadowolenia z wykonanych zdjęć. Dlaczego? Bo tylko ono jest gwarancją robienia coraz lepszych.”
  • za Hardnut'em

Archiwum[spis treści]

ostatnie komentarzenajczęściej komentowane
  1. Didimos — Podoba się. Indie mnie pociągają i jednocześnie się ich boję. Takich Indii boję...
  2. Didimos — Pierwsze Twoje kolorowe, które do mnie gada.Pewnie przez ten szalony bokeh. Yes, I know...
  3. Sukesh — All the best
  4. Julia — Bardzo podobają mi się podobają zdjęcia zawarte na filmie, aż serce rusza. Pozdrawiam...
  5. Franek — Uwielbiam Pana zdjęcia, są po prostu świetne. Od wielu lat śledzę tego bloga i staram...
  6. Tomek — Miejsce niemal idealne. Zdjęcie super.
  7. Anettt — Świetne jest.
  8. Bartosz — Dziękuję :) Miło mi to czytać :)
  9. Piotr — I tego właśnie szukam w fotografii. Zachwytu nad drobiazgami. Cz/b takiego efektu by...
  10. Bartosz — Już niedługo na blogu :)

Zobacz wszystkie...

SŁOWA KLUCZOWE

Środa, 11 Sierpnia 2010

Gdzieś w Puri

czarno - białe, galeria, Indie, na błonce, Orissa, portret uliczny, Puri, wyprawa
     Ciągnie mnie w drogę... Brak mi poranków, które są zapowiedzią nieznanego. Męczy powtarzalność każdego dnia. Wyjechać! Wyrwać się, chociaż na chwilę, ze świata sztucznych uśmiechów, metek i plastikowego jedzenia na wynos.
     Zdjęcia zrobione niedaleko leprozorium w Puri, założonego przez Polaka — ojca Mariana Żelazek. Zapomnianego i kompletnie niemedialnego kandydata do pokojowej nagrody Nobla (małe litery są celowe — wyróżnienie w tej kategorii uległo tak wielkiej dewaluacji, że na wielkie już chyba nie zasługuje).
Niesamowite jest to, że ojciec Żelazek przez lata działalności misyjnej zyskał sobie wielki szacunek miejscowej ludności, zarówno wśród hinduistów jak i muzułmanów. I to właśnie Hindusi zgłosili jego kandydaturę do tej nagrody.
A w Polsce tak niewiele osób o nim słyszało... Cóż — nie stał pod krzyżem plując i obrażając ludzi o innych poglądach.
czarno - białe,galeria,Indie,na błonce,Orissa,portret uliczny,Puri,wyprawa
czarno - białe,galeria,Indie,na błonce,Orissa,portret uliczny,Puri,wyprawa
karolina
 
11 Sierpnia 2010 00:00
Od tygodnia za każdym razem, kiedy odwiedzam Twojego fotobloga (czyli właściwie codziennie), wracam do tego wpisu, do drugiego zdjęcia. Ten człowiek ma coś niesamowitego w oczach, a Tobie udało się to "coś" uchwycić w mistrzowski sposób.
Agnes
 
12 Sierpnia 2010 09:34
To drugie zdjęcie jest fantastyczne :)

Powiązany wpis