Ale...

o co chodzi?
  •       „Nie tworzę prac wybitnych, mam świadomość własnej niedoskonałości i popełnianych błędów, nie oczekuję więc pochwał i wysokich not.
    Wystawiam fotografie.
          Chcę podzielić się swoim spojrzeniem na Świat i cieszyć radością innych z ich oglądania. Życzę sobie stałego twórczego niezadowolenia z wykonanych zdjęć. Dlaczego? Bo tylko ono jest gwarancją robienia coraz lepszych.”
  • za Hardnut'em

Archiwum[spis treści]

ostatnie komentarzenajczęściej komentowane
  1. Didimos — Podoba się. Indie mnie pociągają i jednocześnie się ich boję. Takich Indii boję...
  2. Didimos — Pierwsze Twoje kolorowe, które do mnie gada.Pewnie przez ten szalony bokeh. Yes, I know...
  3. Sukesh — All the best
  4. Julia — Bardzo podobają mi się podobają zdjęcia zawarte na filmie, aż serce rusza. Pozdrawiam...
  5. Franek — Uwielbiam Pana zdjęcia, są po prostu świetne. Od wielu lat śledzę tego bloga i staram...
  6. Tomek — Miejsce niemal idealne. Zdjęcie super.
  7. Anettt — Świetne jest.
  8. Bartosz — Dziękuję :) Miło mi to czytać :)
  9. Piotr — I tego właśnie szukam w fotografii. Zachwytu nad drobiazgami. Cz/b takiego efektu by...
  10. Bartosz — Już niedługo na blogu :)

Zobacz wszystkie...

SŁOWA KLUCZOWE

Piątek, 06 Sierpnia 2010

Decollage mnie cytuje!

promocja, trochę tekstu
     Decollage to technika artystyczna polegająca na zamierzonej destrukcji, zrywaniu i niszczeniu partii dzieła; w odróżnieniu od -> collage nowy obiekt powstaje nie przez nalepianie i nakładanie warstw materiałów, ale przez ich usuwanie. Technika wykorzystywana w sztuce akcji prowadzi do zniszczenia przedmiotów będących obiektem działań.
(franc.)
Słownik Terminologiczny Sztuk Pięknych (Wydawnictwo Naukowe PWN, Wa-wa 1997)
     Lecz Decollage to również portal poświęcony architekturze, wnętrzom, modzie, grafice i fotografii. I dzisiaj właśnie odwiedzając tę stronę zobaczyłem artykuł poświęcony mojej serii zdjęć kushti.
To naprawdę niesamowite, gdy efekty czegoś, co robi się tylko dla siebie, podobają się innym. Pokazując Wam tę serię miałem małe wątpliwości i wielkie obawy, jak ją przyjmiecie — do tematu wszak podchodziło już kilku fotografów (w tym również Pan Tomasz Gudzowaty) a moje zdjęcia to tylko szkic, pierwsze szybkie podejście do zobrazowania tej ginącej indyjskiej tradycji. Dlatego też cieszy mnie ciepłe jej, przez Was, przyjęcie.
Raz jeszcze dziękuję!
Marek
 
07 Sierpnia 2010 11:38
No i stało się to, na co od lat czekam. Zaczyna się poważnie rozmawiać o Twojej fotografii. To już tylko kilka małych kroczków do spełnienia się Twego marzenia. Pozdrawiam bardzo serdecznie.

Powiązany wpis