Ale...

o co chodzi?
  •       „Nie tworzę prac wybitnych, mam świadomość własnej niedoskonałości i popełnianych błędów, nie oczekuję więc pochwał i wysokich not.
    Wystawiam fotografie.
          Chcę podzielić się swoim spojrzeniem na Świat i cieszyć radością innych z ich oglądania. Życzę sobie stałego twórczego niezadowolenia z wykonanych zdjęć. Dlaczego? Bo tylko ono jest gwarancją robienia coraz lepszych.”
  • za Hardnut'em

Archiwum[spis treści]

ostatnie komentarzenajczęściej komentowane
  1. Didimos — Podoba się. Indie mnie pociągają i jednocześnie się ich boję. Takich Indii boję...
  2. Didimos — Pierwsze Twoje kolorowe, które do mnie gada.Pewnie przez ten szalony bokeh. Yes, I know...
  3. Sukesh — All the best
  4. Julia — Bardzo podobają mi się podobają zdjęcia zawarte na filmie, aż serce rusza. Pozdrawiam...
  5. Franek — Uwielbiam Pana zdjęcia, są po prostu świetne. Od wielu lat śledzę tego bloga i staram...
  6. Tomek — Miejsce niemal idealne. Zdjęcie super.
  7. Anettt — Świetne jest.
  8. Bartosz — Dziękuję :) Miło mi to czytać :)
  9. Piotr — I tego właśnie szukam w fotografii. Zachwytu nad drobiazgami. Cz/b takiego efektu by...
  10. Bartosz — Już niedługo na blogu :)

Zobacz wszystkie...

SŁOWA KLUCZOWE

Piątek, 18 Czerwca 2010

Poranna wizyta u fryzjera. Varanasi

galeria, Indie, na błonce, portret uliczny, trochę koloru, Varanasi, wyprawa
„Kolejne bezimienne, zamknięte w celuloidowych ramach, twarze spoglądają na mnie z suszących się filmów. Żadnych sytuacji, szerszych planów — same portrety w zbliżeniu. Wszystkie podobne. Detale zacierające się w tej mozaice. Żadnych historii.”
Zbyt wcześnie

     Żadnej historii. Po prostu zdjęcie fryzjera z Varanasi, który ma swój kramik niedaleko Main Ghat (chociaż poprawniej byłoby napisać Dashaswamedh Ghat). Powiem szczerze — nie jestem w stanie ogolić się nawet w połowie tak dokładnie jak on to robił. A do tego dochodził jeszcze masaż twarzy i głowy...
Ech... Chyba nadszedł czas planowania kolejnej wizyty w Indiach...
galeria,Indie,na błonce,portret uliczny,trochę koloru,Varanasi,wyprawa
Fryzjer z Varanasi.
R
 
18 Czerwca 2010 00:41
Uwielbiam Twoje historie...

Powiązany wpis